Światełko
W nieprzemierzonych, wiecznych
przestworzach,
Czarnej przestrzeni i nurcie czasów,
Planet i mgławic, księżyców morzach,
Pośród obłędnych twórczych hałasów,
W zakątku cichym, tam gdzie nie zerka
Nawet Bóg stary, rodzi się właśnie
Wiotkim ognikiem mała iskierka,
Krótko rozbłyska i zaraz gaśnie.
W szalonym zgiełku mocy powolnych
Rozrzucających gwiazdy po niebie,
Do myśli, uczuć własnych niezdolnych,
Mała iskierka, sama dla siebie.
Pojawia się naraz w nieskończoności,
Tej wszechobecnej zawsze i wszędzie,
Ona kruszyna. Chwilkę zagości.
Przedtem nie była, później nie będzie.
I nic nie zmieni w wściekłym tym pędzie.
Nie wznieci burzy ani pożogi,
Prócz śmierci jednej nic nie zdobędzie,
Na kamienistym końcu swej drogi.
Więc w jakim celu tutaj przybyła?
Na cóż się zrodził ten żywot mały?
Nie jest to ważne! Się odważyła
Aby zaistnieć, sens oto cały.
Marek Thomanek Lato 2022
Komentarze (7)
Zostawiam podobanie
:)
Bardzo mi się podoba wiersz.
"Się odważyła
Aby zaistnieć, sens oto cały."
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego w
nowym roku.
przyszła mi na myśl zrodzona myśl.
Każdy z nas jest małą iskierką, nasze życie jest jak
mgnienie, tak naprawdę,
tym bardziej warto o nie dbać.
Podoba mi się Twój wiersz,
pozdrawiam noworocznie.
Iskierka, ale zaistniała i to jest sens. Choćby na
chwilę, ale istnieć.
Bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie i noworocznie
Bardzo dobry wiersz.
Głos mój i szacun jest twój!
Tajemnica życia. I cóż tu powiedzieć. Myśli, tylko
myśli zostają... Pozdrawiam