Światełko zgasło
Totalny bezsens...
Spadł ogromny deszcz,
to moje smutne łzy.
Tonę w nich i nie ratuję
się, bo po co?
Mam dalej żyć tu, gdzie
minuta cierpienia trwa całą
wieczność?
Jednego jest mi tylko żal -
tego, że odchodzę niespełniony,
że nie zaznałem Miłości.
Umieram w zimnie, w samotności.
Mój uśmiech czekał na Ciebie,
ale nikt nie zapukał do drzwi.
Nie zdążyłem wybaczyć ojcu,
choć starałem się do tego dojść.
W jednej chwili wszystko straciło
sens.
Nikt mi nie pomógł... światełko zgasło.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.