Świece ...cdn
W delikatnych łunach
od świecy płynących
oglądasz moje ciało
tak nagie bezwstydnie
rękę drżącą cofasz
tajk jak cofa malarz
co pierwsza kreskę
postawić sie boi
bo ten obraz być może
się nie uda
nie wyjdzie
Malujesz mnie całą
czerwienią pocałunków
błękitem dotyków
złotem świecy płomieni
Nakładasz pieszczotę
jak na ikonę swietą
ubierasz w naszyjniki
z drogocennych kamieni
Uciszasz mój oddech
w podniebnych spełnieniach
jestes ze mną we mnie
wilgotną rozkoszą
Potem cicho mnie tulisz
patrzysz w oczy głeboko
ciche pocałunki
na scieżki gwiazd nas niosą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.