świeczka
Dla Filipa z okazi urodzin
Świeca marszczy złoty nos z każdej strony
kapie wosk cienie toczą się co krzok już w
pokoju straszny tłok
Na firanie raz na krześle malują tęcze
czarownic ręce duchy zaraz dołanczają i z
ochotą pomagaja
Choć to takie miłe stworki to ludzkie
dzwi nie otworzą żadnemu z nich
lecz nadzieje mają że dziecięce serca
otwarte szeroko bedą .
koniec
autor
marchewa
Dodano: 2006-10-28 19:13:39
Ten wiersz przeczytano 1053 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.