ŚWIĘTA, ŚWIĘTA ...
humoreska satyryczna
W Wigilię "śpiewano" kolędy,
z płyty - rzadziej z głowy,
a pod choinką prezent
często przypadkowy.
Wieczerza, opłatek
życzeń moc wielka,
a jeśli czas pozwolił -
to także pasterka.
Dwa świąteczne dni
w domach spędzano,
jedzono, pito i wątrobę
mocno obciążano.
Ktoś poszedł na spacer
także do kościołów,
byli tacy co nie wyszli -
zza świątecznych stołów.
Tak jest, a co potem
ze Świąt pozostaje,
u dużej części smutek
na krótkie ich trwanie.
Większość wyzwolona
z zakupowej „rozgrzewki”,
patrzy z niepokojem -
do pustawej sakiewki.
W Polsce Święta od lat
w swojej tradycji mają,
że wzmacniając ducha
kieszeń osłabiają…
Komentarze (4)
Też nie rozumiem, tego szaleństwa przed świętami.
Lubię w świątecznie dni spacerować i odpoczywać, niż
przy stole się "katować". Pozdrawiam serdecznie:-)
Bo też te kieszenie mizerne.
Ale 'zastaw się, a postaw się' to nie moja bajka.
Pozdrawiam:)
Tak święta, święta a po świętach...ciekawa refleksja.
Pozdrawiam
ładny wiersz pozdrawiam świątecznie