Święta tamtej dziewczynki
Święta tamtej dziewczynki
oddam wszystkie rarytasy za Święta tamtej
dziewczynki
choć ciężkie to były czasy marzeniem zaś
mandarynki
wierzyłam w niebieskie migdały dlaczego do
dzisiaj nie wiem
fantazja nie próżnowała myślałam że rosną
na drzewie
zbierałam z zapałem sreberka z czekolady
takie błyszczące
w nich lśniła moja sukienka świeciły jak
gwiazdy i słońce
na Mikołaja cierpliwie czekałam i Pana z
siwą brodą dary
wierzyłam że ze mną zostanie z nim jego
ubranie do pary
kochałam tą chwilkę drogą północy oczekując
z przejęciem
gdy ludzie rozmawiać mogą ze swoim wiernym
zwierzęciem
zasypiałam przy swojej choince kolędą cichą
ukołysana
a jeszcze mnie tyle atrakcji czekało od
samego rana
kochałam magiczne chwile co roztaczały swój
czar niezwykły
tamte lata jak barwne motyle powracają i
nigdy nie znikły
oddam dziś wszystko co mam za Święta tamtej
dziewczynki
wciąż jestem daleko tam myślami gdy
przesypuję rodzynki
L.Mróz-Cieślik

Podróżniczka


Komentarze (5)
"To były piękne dni"... Też wspominam z
rozrzewnieniem. Pozdrawiam ciepło :)
Tak, piekne czasy byly:)
Pozdrawiam:)
Choć biedne ale piękne to były czasy. Pozdrawiam
serdecznie
Piękne wspomnienia małej dziewczynki, ja też mile je
wspominam, były takie dziewicze. Cieplutko pozdrawiam.
To prawda że w tą jedną noc,
można pogadać ze swoim zwierzakiem.
Jak się rozgadałem to gadałem do rana,
a pies stał i słuchał.
Pozdrawiam serdecznie