Święty Mikołaj
Ktoś zasypał śniegiem świat,
Jakiś duch a może wiatr?
Las i łąka skrzą baśniowo,
Śnią dzieciaki kolorowo.
Nagle huk olbrzymich sań,
Spłoszył stado dzikich łań,
Renifery dwa w zaprzęgu,
Prosto z polarnego kręgu.
To doprawdy nie są czary,
To Mikołaj bardzo stary.
Siwa broda, krasna czapa,
Wór prezentów w jego łapach.
Wspiął się zwinnie po drabinie,
Chwila i już jest w kominie,
Babcia wstała , kto to, kto?
A Mikołaj; ho! ho! ho!
Rano; nikogo nie było,
Może mi się to przyśniło,
Lecz w skarpecie obok łóżka,
Piernikowe dwa serduszka.
Komentarze (6)
Bardzo ładnie płyną wersy, a Mikołaj u mnie pięknie
spisał się, pozdrawiam serdecznie Michale.
Fajny wiersz, choć nie wiem czy współczesne dzieci
zadowoliłby taki prezencik. Miłego wieczoru Bodas:)
Ładny wiersz z miłym odbiorem:)
Pozdrawiam
Marek
uroczy!
ale słodko
Fajne,ale on się zbrudzi w tym kominie, jak on wygląda
po każdej wizycie, taki czarny od sadzy, dzieci się
przestraszą.
Głos mój i szacun jest twój!