Świnia...
dziadkowi , na podstawie opowiadań mamy
* * *
Świnia...
(wiadomo)
Trzeba ją najpierw obuchem , potem krew
spuścić... .
Żeby było zabezpieczenie w żywność.
Na Święta Bożego Narodzenia
i nie tylko,
bo potrzeby wielkie.
Pory dnia wyróżniały się tym, że:
w dzień jak po swoje przychodzili
okupanci...
Na zaopatrzenie dla wojska brano to co
żywe.
Pozbywano się tej dziesięciny z żalem.
/ Ale gdyby niemieckie wojska przybyły
tylko jeden dzień później, byłoby znacznie
gorzej - zsyłka na Sybir. Cały dobytek
dziadka, mamy i jej braciszka już czekał
spakowany w dwóch walizkach. /
Zawsze jednak można było coś gdzieś jakoś
zakonspirować.
Świnia na przykład była bezpieczna za
podwójną,
z mat słomianych zrobioną, sztuczną ścianą
w obszernej oborze.
Dumny z niej był bardzo, można było nie
tylko wjechać do niej,
ale i wjechać nad
stanowiska z wozem pełnym siana,
co znacznie usprawniało prace w 40
hektarowym gospodarstwie.
Strach był zawsze, zwłaszcza gdy pytali o
'bandytów'.
... a nocą przychodzili partyzanci - (2
rodzaje)
Jednych interesowało jedzenie, jakiś ciuch
względnie buty, ale znakiem szczególnym
była ich niewiedza:
- "a eta szto?"
Tłumaczenie: że od krowy, że trzeba zebrać
śmietanę itd. przyjmowali z
niedowierzaniem. Trzeba było pokazać jak
się nabiera nożem
i rozsmarowuje na chlebie.
Samemu spróbować.
Dopiero potem oni palcem... .
Drudzy też przyszli nocą.
Nie wchodzili.
Wywołali dziadka na dwór.
Gdy wrócił, był dziwnie blady (jakby bez
krwi).
-"Nie wychodźcie.
Bądźcie cicho.
Muszę tylko ich odwieźć furmanką.
Zaprzęgnę konia" - powiedział
Długo nie wracał (wóz z zagrabionym mieniem
też)
Dopiero gdy przyszła pora karmienia
trzody,
znaleziono go w dużej kałuży krwi...
w schowku za ową matą.
Może kogoś rozpoznał?
Może ...?
PS.
Może?
Dlaczego?
Co właściwie się stało?
Do końca życia nurtowały moją mamę te
pytania.
Dopiero kilka lat temu znalazłem
wyjaśnienie:
https://www.youtube.com/watch?v=MgH5O9Dh08A
czyli:
(zwłaszcza początek prelekcji)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Leszek Żebrowski „Wyzwolenie czy nowa
okupacja. Prawda o wkroczeniu do Polski
Armii Czerwonej"
*
https://www.youtube.com/watch?v=MgH5O9Dh08A
Komentarze (19)
Hm.
Tak dziadkowi.
Larisa
Renata Sz-Z
to było "bezhałowie"
czyli mieli listy co bardziej światłych Polaków i
nawet pod okupacją nie zaprzestali tej roboty...
dziękuję za wgląd i słowo
Ech ...brak słów, sowiecka zaraza od zawsze aż po
dzień dzisiejszy. Traumatyczne przeżycia w Twojej
rodzinie, podobnie jak w mojej. Rozpacz, smutek, żal,
strach...tego nie da się zapomnieć nawet jeśli na
własnej skórze się nie doświadczyło (a ja znam tylko z
opowieści) to od samego słuchania mam to przed oczami
i serce boli...
Opisałeś to bardzo obrazowo, jestem przerażona bo nikt
nie wie co przyniesie przyszłość...
Bardzo poruszająca i wstrząsająca historia...
Dramatyczna!
Czytałam różne wspomnienia z czasu, gdy wkroczyła
Armia Czerwona...
Znam tło i fakty tych wydarzeń.
Znam historię śmierci mojej babci.
Przeczytałam w głębokiej zadumie.
Moje wyrazy współczucia.
Pozdrawiam bardzo ciepło
Kornel Passer - dziękuję
[ masz na myśli Leszka Żebrowskiego jak sądzę ]
wolnyduch wojnu były zawsze tylko jej oblicza są
coraz bardziej nieobliczalne ...
jastrz właśnie
na ostatnią 'wywózkę' się zabraliśmy
Temat ciężki, ale dzięki takim tekstom można poszerzyć
swoją wiedze o tych czasach. Pozdrawiam.
Była to polityka czystek etnicznych i niestety dała
rezultaty. Po wojnie na ogromnych obszarach wschodniej
okupacji Polacy już byli mniejszością, A tam, gdzie -
mimo wszystko - się utrzymali, sprawę załatwiano za
pomocą "repatriacji", Czyli wywózki na zachód.
Ciekawie o czasach wojny,
do linku zajrzę, ale nie w tym momencie, a tak poza
tym z pewnością wojna może bardziej sprzyjać
degeneracji, choć nie tylko w czasie wojny ludzie są
różni.
Pozdrawiam.
anna
Kazimierz Surzyn
Regiel
odpowiem jednakowo:
Jest oczywistym że w czas wojny są inne 'relacje'. tu
opisuję element 'relacji' nazwanej: "bezhałowie"
pozbawienie na okupowanym terenie elit (ludzi bardziej
światłych, wykształconych, itp.itd. czyli
inteligencji) aby moralnie intelektualnie psychicznie
;pozbawić lub zniekształcić kręgosłup moralny
społeczeństwa i czyniono to w zaplanowany i dobrze
zorganizowany sposób tak że skutki trwają do dzisiaj i
... chyba jeszcze dłużej
może się mylę ale chyba Leszek Żebrowski nie został
wysłuchany ze zrozumieniem.
A początek jego wykładu wyjaśnia niejasność końcówki
powyższego tekstu
annna2 wpis ok pan Leszek by {jeśli by był) jeszcze
wydłużył
krzemianka
ok troczę zmieniłem, ale jeżeli nie zrozumiałaś to
chyba link Ci się nie otworzył
pod
~~
jest temat linku ,
przygotowałem go na taką ewentualność
Ciekawie. Ze wstydem przyznaję, że nie łapię tego
fragmentu. "Jeden wywołał tatę na dwór. Wrócił dziwnie
blady (jakby bez krwi)."Nie wychodźcie. Bądźcie cicho.
Muszę tylko ich odwieźć"
Kto wrócił blady? Ojciec, czy ten który go wywołał?
Miłego dnia Januszku:)