Swoją muzyką, akordami...
Wyzwalam muzyką żywioły
Żywioł, ogromne morze grzmi przede mną,
Przy fortepianie u jego brzegu zadumany
Uderzam w klawisze jak w bębny Richarda
Wagnera
Gram z pasją uwerturę Tannhausera
W bezkresną dal mam zatopione oczy,
Na jawie ogrom morza obraz mroczny
Na twarzy, policzkach wiatr mi osiadł
blady
Swoją muzyką, akordami wstrząsałem
posady
Uderzam w klawisze palce jak w obroży
Zagłusza moją muzykę rozszalałe morze
Trzask fal o brzeg, złota smuga wody się
pali
Muzyka, moja muzyka się niesie na fali
Pianino nad klifem , ja bez łódki bez
wiosła
W mojej muzyce głos który zawodzi
Wołam jak król - dajcie mi konia
Ja wołam potrzebuje dla muzyki łodzi
Przywołuję przed oczy ciszę swojej
duszy
Muzyką wyzwalam stan że morze się burzy
Zaprzestanę grać ten utwór przeklęty
Zsuwam ze skarpy pianino w morza odmęty
Nastała cisza .morza, słyszę ją i widzą
oczy
Ciemność zalała niebo, morze swe życie
toczy
Mgła nad wodą, rozpościera się w obraz
senny
Odwracam wzrok od morza, muzyce
nieobojętny
Autor:slonzok
Bolesław Zaja

slonzok


Komentarze (4)
Świetny wiersz, pozdrawiam :)
Urzeka aż Bolesławie muzyką myślę że Walkiria
przebiłaby głos morza Pozdrawiam:))
Bardzo mi się podoba!
Pozdrawiam serdecznie +++
Przeczytałam z zainteresowaniem. Podoba mi się.