Sygnały
drżą blade kropelki na gałązkach drzewka
obnażają prawdę ukrytym smuteczkom
nie ma dziś miłości nadzieja się skryła
po miłej jesieni - niebliskolistecznie
chłodem listopada przeciąga po myśli
wokół nieprzyjemne zamglenia słotowe
pójdę już do domu. nad szklanką kawusi
jakieś zaradzenia przyjdą wnet do głowy
ociepli mi palce futerkiem kocięcie
w celach drapań weszłe na moje kolana
może tak o kotkach baziowych coś skreślę
przywołując wiosnę w nich pierwsze
kochania
też nasze
Komentarze (21)
Uroczo...uwielbiam koteczki :))
Pozdrawiam ciepło Rozalio:)
Jesienne smuteczki listopadowe mogą być rozgonione
dzięki dobrej kawusi
i koteczkowi, który na kolanach mruczy, to prawda.
Sympatyczny wiersz, z klimatem, pozdrawiam serdecznie,
Rozalko :)
futerkowi towarzysze przegonią smuteczki
Uroczy klimat. :):)
Śliczne, przyjemne wersy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Kocanki i koty to wiosna że hej!
Głos mój i szacun jest twój!!