Symfonia natury
Szum liści
Marzenie me się ziści
Chłód fal
Uciekasz gdzieś w dal
Lakier świeży
On głupi nie wierzy
Woń jej włosów
Nie zliczę smutku kłosów
Jak Titanic upadłe słowa
Nadzieja stara a jednak nowa
Trzy dusze, dwa serca tkliwe
Znaki dawane widoczne i prawdziwe
Ból „rozdartej sosny”
Uśmiech nieszczery a jednak radosny
Ściana, echo, głuchota
Mój upór i głupota
Dwie połówki jabłka
Na me oczy zsunięta czapka
Choćbym poruszył niebo i ziemie
Choćbym przebudził uczucie, co we mnie
drzemie
Nie skrusze ściany z lodu
A już nie chcę Twego chłodu
Komentarze (1)
choćbym poruszył niebo i ziemię... nie wszystko jednak
można zmienić... ciekawy wiersz i dobrze że już nie
chce się tego czego nie można osiągnąć..