Szał kosmicznych uniesień
Porzuciłeś mnie o świcie
Gdzieś pod koniec lipca
Wtedy dusza moja ciebie
Chciała szukać w listach
Słowach, które mi pisałeś
Gdyśmy zakochani
Gdy błądziłeś swoją dłonią
Między kosmykami
Moich kruczoczarnych włosów
Na bladziutkiej twarzy
Kiedy mrużąc jasne oczy
Wzlatywałam w gwiazdy
Nie trzymałeś mnie na ziemi
Nie uczyłeś latać
Porywałeś w swe ramiona
Do białego rana
Teraz kiedy świat się zachwiał
I spadłam na ziemię
Mogę przyznać wreszcie szczerze
Patrząc wprost na siebie
Że jedyne co kochałam
To kosmos i gwiazdy
A czy ciebie? Chociaż trochę?
Może... przy okazji
Komentarze (14)
Zakończenie piękne,
rymy nieco płoche.
Czy wiersz się podobał?
Tak, choć tylko trochę ;)
Piękny i z niesamowitym zakończeniem.
ciekawy wiersz o nieodwzajemnionej miłości
Uwielbiam błądzić po takich wersach. Z wielkim
podobaniem ;-)
Bardzo, bardzo na Tak,
pozdrawiam serdecznie:)
Życie jest największą wartością mimo wszystko...:)
Piękny wiersz...pozdrawiam ciepło :)
Piękna miłosną refleksja.
Wiersz z tych które lubię, bowiem piszę tylko o
miłości.
Pozdrawiam
Marek
PIęknie i poetycko, a puenta wywołała uśmiech..
Pozdrawiam :)
Niespodziewany zwrot w wierszu. Podoba mi się. :)
Prawdziwa poetka- zakochana w ekscytacji,
wyobrażeniu, mniej z obiekcie.
Słodkie wspomnienie mimo... a wiersz super.
Witaj
Bardzo dobrze napisany poetycki tekst wiersza, oraz
świetne rymy. To znamionuje duży zasób poetyckiej
wiedzy.
Udanego dnia.
Zdarza się, że zakochujemy się w swoim wyobrażeniu o
drugiej osobie albo tak bardzo pragniemy kochać, że
obiekt uczuć ma drugorzędne znaczenie.
Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawa refleksja, a miłość ma różne odcienie,
pozdrawiam ciepło i ślę serdeczności.