Szalony Diament
Zjawiłam się z marzeń fioletów
gdyś mocno w swe myśli schowany
odzianą w dźwięk harfy i fletów
przywitał w swym Świecie, Kochany.
Przyniosłam Ci w darze wzruszenia
i czarę szaleństwa przyniosłam.
Wplątałeś w me włosy życzenia,
jak Anioł przed Tobą wyrosłam.
Niech myśli o mnie okraszą
Twe życie, co czasem bezbarwne.
Me dłonie – co złe dziś odstraszą
i kwiaty przyniosą stubarwne.
Bądź, proszę Strażnikiem i bratem,
Twój oręż niech trzyma mi wartę.
Dotykaj jak piękny kochanek
subtelnie me serce otwarte
a czasem jak demon z zaświatów,
pewnie, bez opamiętania,
w asyście czerwieni, szkarłatów
kochaj mnie mocno do rana.
Niebo szafirem się mieni
przybrane koroną złotą
z ostatnich słońca promieni,
co dziś nas raczyło spiekotą.
Po stokroć me imię wyszeptaj
bym mogła na Nieba firmament
powrócić, gdzie byłam onegdaj
gdyś nazwał mnie „Szalony Diament”…
Komentarze (13)
ach te diamenty
Wiersz jest super, podoba mi się ogromnie.
Dziękuję, nie zdawałam sobie sprawy że różnica jest aż
tak wielka :)
Wspaniale piszesz. Dziś po raz pierwszy jestem u
Ciebie, czytam już trzeci wiersz i jestem zachwycony.
Mam tylko jedną drobną uwagę. Ongiś - to znaczy
kiedyś, dawno; onegdaj - to znaczy przedwczoraj.
Ale się nie przejmuj, bo nieprawidłowe użycie tego
słowa jest powszechne.
Dziękuję raz jeszcze :)
Dobry romantyczny wiersz.Pozdrawiam)
Dziękuje kochani. Bardzo ale to bardzo jest mi miło,
że zaglądacie :)
Świetny wiersz:) pozdrawiam
niech tak się stanie
i się spełni
pozdrawiam
Bardzo dziękuję za komentarze bo dostarczyły mi wielu
wrażeń :)
W moim odczuciu jest to
bardzo dobry romantyczny
wiersz, świadczący o Twojej dużej
wrażliwości i umiejętności
posługiwania się metaforą.
Pozdrawiam:]
Zdrówka, dla Szalonego Diamentu
Pozdrawiam serdecznie
świetny, romantyczny wiersz...oryginalny i miło było
przeczytać:) pozdrawiam