Szamanka
Dalej, jak najdalej uciec pragnę,
Nie zatrzymuj mnie,
Ja tu nie pasuje i dobrze o tym wiem,
Lecz gdzie moje miejsce tego nie wiem
wciąż,
Pomóc mi w tym może tylko jeden ktoś,
Nie jest to matka ani kochanka, przyjaciel
też odpada,
Jest to nieznana nikomu szamanka i jej
roślina zaczarowana,
Oddam się jej całkowicie, porwie mnie w
podróż daleką,
Aż w trzeci się wymiar udamy, świat duszków
trochę poznamy,
Me zwierzę mocy na wspólnej drodze
napotkamy w jedności się z nim zbratamy,
Polecimy nad wielkimi wodami, przez wioski
praprzodków pognamy,
Indian, Pogan, Leśnych stworów niesamowitą
wiedzę pochłaniamy.
Bolesne wspomnienia blokujące mnie wciąż,
Wyrwie bez wątpienia,
Zmieniając w pył drobniutki rozrzuci gdzieś
w oddali,
Pożarte przez Byty wieczyste znikną
bezpowrotnie,
A ja się narodzę znów jak noworodek nie
skalany,
I zrozumiem w końcu ten świat po którym tak
twardo stąpamy,
Wracając wnet z podróży przepełniony
wspólną inteligencją,
Z której niemal znikomo korzystają nasze
rozdęte dumą rozumy.
Tak mi noc przeminie w tajemniczym rytmie
bębnów.
"tropicieli prawdy"
Komentarze (3)
Bardzo ciekawy wiersz.Pozdrawiam serdecznie:)
pozdrawiam również ;)
Ha ja osobiście wolała bym się oddać w ręce kogoś
bardziej bezpiecznego..czary mary odpada a ducha mam
pogodnego..swojego.FAJNIE NAPISANY I TAK TEŻ
POZDRAWIAM MIŁEGO DNIA.