Szara koperta
- Dewizy i złotówki można podzielić od
razu, a to, co niepodzielne podzielić po
spieniężeniu.
- A co z domem, bo ja chcę, żeby pozostał w
rodzinie, mama zawsze powtarzała, że tu są
nasze korzenie, nasze dzieciństwo.
- Marylo, jak chcesz zapuścić swoje w moją
część, to ty nie mów do mnie w romantycznej
walucie, zaproponuj jakąś sumę, może się
zgodzę.
- Romku, a ty odstąpisz swoją część?
- Moja droga siostro, dom trzeba wycenić
itd. Nie można takich decyzji, podejmować
nagle.
- No chyba ty nie chcesz, żebym wam płaciła
po rynkowej cenie. To będzie majątek.
- Podobno Kacperscy sprzedali za 4
miliony.
- Tak, ale ponad rok szukali kupca i kto
wie, za ile tak naprawdę sprzedali. Kto by
taki dom kupił za 4 miliony.
- Ty Maryla, kupisz z sentymentu, a ja na
gwałt potrzebuję gotówki.
- Zawsze potrzebujesz, ile by ci nie dać —
roztrwonisz. Poza tym nie masz żony,
dzieci, powinieneś dostać mniej.
- Nie wracajmy już do tego, jest
uzgodnione, dzielimy po równo na czworo
rodzeństwa.
- Jeszcze, duża szara koperta z napisem:
Nie otwierać! Na wypadek mojej śmierci
spalić. Co robimy?
- Jak to, co? Nie rozumiem pytania, czy ty
chciałeś ją otworzyć? Wola zmarłego spalić
i niema co tu dyskutować.
- A jak to coś wartościowego, jakieś weksle
czy inne tego typu?
- Kasia ma rację, może to być coś
wartościowego. Ojcu pod koniec nie wszystko
w głowie pracowało. Kto wie, czego tam
nawkładał.
- Kiedy ty go ostatnio żywego widziałeś?
Siedem lat temu?
- Tak, ale często rozmawialiśmy
telefonicznie.
- Tak dzwoniłeś, trzy razy w roku — w
święta, urodziny i rocznicę śmierci matki,
gdyby nie spadek to byś na pogrzeb nie
przyjechał — taka jest prawda.
- Nie wierzę, że to powiedziałeś, ja
kochałem ojca jak nikt z was, nigdy nie
miał ze mną problemów, w szkole najlepsze
oceny, praca, o której możecie tylko
pomarzyć, dom z widokiem na Atlantyk,
piękna żona, mądre dzieci, przykładne życie
a w co?
- Ja byłam u ojca przynajmniej raz w
tygodniu.
- Byłaś, bo myślałaś, że ci całość zapisze.
Sama to Julce mówiłaś na chrzcinach
Rafałka.
- Nic takiego nie powiedziałam! Julka jak
zwykle kłamie.
- Przestaniecie się już kłócić, trzeba
podjąć decyzję.
- Co tu się zastanawiać — otworzyć i
już.
- A co jak po otwarciu okaże się, że mamy
jaszcze kogoś do podziału.
- Co masz na myśli?
- Mam na myśli, że nasz tatuś strzelił na
boku gola i mamy siostrzyczkę albo
braciszka, o którym dowiemy się po
otwarciu.
- Nie no co ty, on kochał matkę nad
życie.
- Może po jej śmierci strzelił.
- Za stary, jak mama umarła miał 67, nie
76... dobrze mówiłem 74 lata.
- Podaj tę kopertę i daj więcej światła.
Psiakrew, nic nie widać przez ten szary
papier.
- Pomacaj czy duże.
- Coś jest, ale to nie pieniądze a jak
pieniądze to niedużo, nawet jakby to były
banknoty po 500 euro, ile tego może wejść
na kilka milimetrów grubości koperty.
- Co wy wygadujecie? Co by tam nie było
trzeba to zniszczyć. Taka wola ojca.
- Ja się nie zgadzam, moim zdaniem
powinniśmy otworzyć, jak coś złego
to spalić i nikomu nie mówić — kto jest
za?
- Właśnie, zróbmy głosowanie.
- Maryla?
- Jestem za.
- Kasia?
- Wstrzymuję się od głosu.
- Romek?
- Stanowczo jestem na nie.
- A ja stanowczo na tak — przegłosowane —
otwieramy.
- Co to?
- Kartka, Napis odręczny: "Jeden Spadek.
Cztery Trupy i Szara Koperta", w prawym
dolnym rogu coś po angielsku.
- Podaj to przeczytam — Bruce Ivins — to
podpis, imie i nazwisko.
- Pewnie jakiś znajomy ojca ze stanów.
- Dawaj to tu pod światło.
- Podaj, ja też chcę zobaczyć.
- Ivins, Bruce Ivins — to nazwisko mi coś
mówi, sprawdzę w necie... O Boże!
-Co jest?
- Zobaczcie sami.
Komentarze (13)
"nieprzestrzeganie"*
Ciekawa opowieść z zaskakującym zakończeniem. Źle się
kończy nie przestrzeganie ostatniej woli ojca:)
Do "Nie rozumiem" wkradła się literówka i "nie ma co"
się skleiło.
Miłego wieczoru:)
Naprawdę dobre!
Pozdrowienia.
Życiowy tekst. Z pewnością wielu było w podobnej
sytuacji i z podobnymi dylematami.
Jeśli chodzi o zakończenie to nie spodziewałem się
takiego obrotu sprawy:)
Pozdrawiam.
Marek
Nie, no, hehe ;-) Dowcip Ojca miałem na myśli :-)
Gdzie tam autentyczny :)
Super! Końcówka wręcz genialna :) Aż zaniemówiłam :)
Pozdrawiam :)
Świetny tekst. A tym bardziej, że autentyczny.
Pozdrawiam :-)
;)
Tak naprawdę, to Ojciec zrobił nam głupi kawał —
wiedział, że otworzymy.
Bruce Ivins - to ten co wysłał wąglika.
Ojciec znał doskonale swoje dzieci.
Jeden Spadek. Cztery Trupy i Szara Koperta
Kurde nie otwieraj, bo to może być wąglik!
pozdrawiam z uśmiechem i czekam c.d. ;)