Szarmancki pan Galeon.
No jak tak można, panie Galeonie?
Czy myśli pan, że moje dłonie
chcą pocałunki czuć na skórze?
A Pan, szalony, coraz dłużej.
I przestać nie chce. Siwe skronie!
Pan się zasapie, Galeonie!
Jeszcze dostanie pan zapaści.
Och! Jeszcze lewa, naści, naści.
Niech On mą ręką się nasyci.
O tak, w ten sposób niech pan chwyci.
I niech jej Pan już nie zostawia,
bo tym przyjemność mi pan sprawia.
Żeby uważać? Dużo racji.
Niech pan zostanie, na kolacji.
Bo tak na dłużej, no to nie.
Jestem zamężna, cóż Pan chce?
Komentarze (16)
:))
Fajny ten przederotyk albo poerotyk, zależy z którego
punktu spojrzeć.
:)