Szaruga
Szaruga za oknem
Szaruga wokół mnie
Bezczynnie miotam się z kąta w kąt
nie mogąc znaleźć dla siebie azylu
chowam się w szarość domostwa
Ja niczym salapka;
cichy i prawie niezauważalny
nadsłuchuję tysiący kroków
wlokących się tunelem rutyny
Wszystko wydaje się ogromne
Bibeloty ożywają, zgrzytają zębami.
Główny pokój skąpany w cieniach
budzi we mnie zgrozę
przeplataną z melancholią
Jest kominek brak w nim ciepła
Jest słońce lecz niedosyt humoru
I ja bez rumieńców... .
To dziwota, że świat stracił wyraz?
Wieczny paradoks wciąż trwa
Komentarze (8)
Świetny. Pozdrawiam :)
Czuję ten nastrój. U mnie wciąż pada ;)
bardzo, bardzo osobiste wyznanie...
"szaruga" to, tylko stan jesiennego ducha, nastroju
zaświeci słoneczko i nabierzesz rumieńców, złotych,
kolorowych
pozdrawiam serdecznie:)
Życzę przyjemnych myśli, dobrego nastroju i dobrego
ozdrowieńczego snu. Wszystko pójdzie jak po maśle.
Serdecznie pozdrawiam.
Smutno ale ładnie.Pozdrawiam:)
Szaruga za oknem na wszystkich źle wpływa,nie tylko na
Ciebie Jędrulo,ale ten stan minie.
Pozdrawiam serdecznie:)
mi sie podoba pozrdrawiam Alutkę
stan melancholii nie trwa wiecznie popraw na tysięcy
kroków brzmi lepiej stylistycznie ale to tylko moje
uwagi
pozdrawiam serdecznie :)