Szczygieł
Musiałam wszędzie zabierać gówniarza.
Trzymał mnie mocno za rękę
i w kółko - ja z tobą - powtarzał.
Kiedy podrósł, chodziliśmy razem na tańce
-
zabawy wiejskie. Jak on pięknie tańczył.
Na policzku miał pieprzyk, w zanadrzu
żarty.
Ileż razy skarciłam, powtarzając -
czas najwyższy spoważnieć, wydorośleć,
a on - Jeszcze nie, jeszcze raz!
Z uśmiechem wołał - chwytaj!
O trzeciej nad ranem zadzwoniła Ania.
Obudziła podłogi, sufity - pękały!
Lampy wszystkie zapalone - po kolei -
gasły.
Na podwórku coraz głośniejsze szepty;
drzewa bez oddechu, nasłuchiwały.
Ciociu, ciociu! - prędzej,
tatę trzeba złapać za rękę.
Na boso (tak jak stałam) - z góry
na dół lecąc szybko, coraz szybciej
w drzwiach się zatrzymałam, a tam...
tak strasznie pusto, pusto!
Ten gówniarz znowu zrobił mi kawał -
poszedł sobie,
a ja się martwię, czy mu tam nie zimno,
w samym garniturze -
przecież już grudzień.
mówiliśmy na Niego Szczygieł... Szczygiełek... /proszę nie głosować/
Komentarze (87)
Dziękuję Ci Grzesiu, bardzo dziękuję...
"Śmierć jest przeciwieństwem narodzin
ale nie jest przeciwieństwem życia
Życie nie ma przeciwieństwa
Życie jest WIECZNE"
"Wybór jest zawsze jeden
miłość
albo strach przed bólem
i ja
wybieram
MIŁOŚĆ
bo wszystko jest energią
i energią jesteś Ty i ja
i wszystko
jest energią..."
Anathema - "Everything"
Kra-lodu, to ktoś bardzo niepoważny.
Kro Lodu:( nie zrobiłam Ci żadnej przykrości, ani
krzywdy... nigdy.
ten link sprawia mi przykrość, ale sądzę, że świadomie
go załączyłeś
- że taki był cel.
https://www.youtube.com/watch?v=a7tDv60d1ro
:) też się cieszę, to znaczy, że prawdziwi poeci tu
zaglądają cichcem jeszcze:) albo dostał maila, z info,
że komentarz jest - o to bardziej prawdopodobne:)) To
jest piękne, że się nie wstydzi, iż z beja startował i
bardzo dobrze świadczy o człowieku. Nie uderzyła woda
sodowa do głowy, gdy wśród elity się znalazł.
Dobranoc
Ja nie spojrzałem na datę wstawienia wiersza. Uderzył
mnie szczery do bólu przekaz.
Ale dobrze, że udało się ożywić wiersz a i Autor
odezwał się.
Dobranoc
PS
A nad całokształtem też można popracować ;-) Tylko
trzeba tak, wiesz...
Mariusz G.- to nie chodzi tylko o stratę bliskiej
osoby, o całokształt Mariusz.
Ja dam radę, największej straty doznałam 7 lat temu.
większej nie ma.
Dziekuję i dobrej nocy
Autor Komnen, którego wiersz skomentowałeś za mną, to
pan Paweł Podlipniak, że też nie zaskoczyłam. A takie
mi to było znajome pisanie:) Aż wstyd kurde i obciach,
ze od razu nie skojarzyłam.
Cii_szo,
nie prawda, że jesteście (z Córką Adama) z innej
planety. Po prostu jesteście bardziej wrażliwe i stąd
czujecie silniej ból ze straty bliskiej osoby. Dlatego
też czas, który Innym, mimo wszystko, szybciej goi
rany z Wami ma więcej do roboty. Czy więc na niego
tylko liczyć?
Może i ze mnie terapeuta się odezwał z Bożej łaski ale
nie mogłem nie odezwać się. A czy zechcecie
wysłuchać?...
dobrej nocy Córko Adama, dziękuję Ci bardzo - kocham
te Twoje listy:)
i ja jestem z innej planety, od dawna mam tego
świadomość, może kiedyś na tej samej się znów
spotkamy:)
Mówią, że nie ma ludzi niezastąpionych i że wystarczy
dać sobie czas, bo on wszystko 'uleczy'...
a to gówno prawda!
Nic nie jest w stanie zrekompensować takiej straty.
Człowiek nie jest na nią gotowy, choćby się nie wiem
jak starał, to zawsze dostanie obuchem w łeb. Moja
babcia zmarła w zeszłym roku, 3 listopada. Dokładnie w
dniu, w którym miała wyjść ze szpitala.
Nie umiałam tego ogarnąć, do dziś się nie oswoiłam.
Wiecznie czuję się jakbym kogoś rozczarowywała.
Boję się utraty kolejnych osób. Boję się nawiązywania
bliskich kontaktów, bo nie potrafię spokojnie żyć, nie
wiedząc, czy z osobami na których mi zależy jest
wszystko OK.
Głupio jest się wciąż dopytywać, upewniać. To moja
wada. Potrafię tym wkurzyć na maksa.
Ale taka już jestem. Co poradzę?
Sądzę, że swój czas powinno się poświęcać ludziom, gdy
jeszcze żyją, gdy są w stanie z tego skorzystać,
ucieszyć się, poczuć ciepło.
A bywa, że czasem ktoś okazuje się 'ważny', dopiero
wtedy gdy odszedł tam, skąd się już nie wraca i skąd
nie można dać żadnego znaku.
Ja jestem chyba nie z tego świata. W wielu sprawach
trudno jest mi się odnaleźć. Mam odmienne spojrzenie.
Może kiedyś wrócę na swoją planetę, tam gdzie żyją
wariatki i bezustannie kwitnie bez:)
Pisanie wierszy o śmierci to duża odpowiedzialność.
Tobie się udało harmonijnie rozłożyć wszystkie
potrzebne akcenty.
Mocno Cię przytulam. Wiem, że o Szczygiełku nie
zapomnisz, boś Ty z takich co pamiętają, i za życia i
po śmierci.
Dobrej nocy:***
dziękuję za tak liczne czytania
pozdrawiam
Łastoczkin, bardzo Cię proszę... Przestań, dopóki tu
jesteś, nigdy do końca nie wiadomo. Bardzo bym chciała
z Tobą porozmawiać poza bejem, tak żeby nikt nie
słyszał.
Napisz, będę czekała. Jak tylko wrócę z pracy odbiorę.
Albo dziś jeszcze napisz, jesli masz ochotę.
Podam Ci mój @ na Twojej stronie jak bedziesz miał
ochotę i siły to błagam napisz do mnie