szklane oko toczy się po drodze
szklane oko toczy się po drodze
błysk latarni odbija czereśniowe usta
łyk ziemniaczanego płynu aby szybciej
zamknąć oczy
neony ślinią się na widok przechodniów
okna odbijają błyski elektronicznego
piasku
pyłki kurzu uciekają na wieś
szarańcza w postacii spalin obejmuje
uściskiem szose
żelazny opiłek wbił się w oko
miasto straciło urok
chodniki odarte zostały z piękna
bez wzroku, smaku i zapachu
wędrujemy aby dojść do betonowego
sklepienia
pozostaje stworzona przez nas niewidzialna
mgła
dając nadzieję na lepszy sen w kreowanym
szczęściu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.