Szkodnik
Wszyscy o tym wiemy,
cokolwiek kto sądzi.
Gdzie my wciąż żyjemy,
i kto nami rządzi.
Choć się zapieramy,
obiema nogami.
Mamy, to, co mamy,
bo chcieliśmy sami.
A po dłuższym czasie,
szkodnik robi swoje.
Zniszczyć go nie da się,
próżne też są boje.
Pole stratowane,
perz zajął połacie.
Wszystko stratowane,
czas płakać po stracie.
Nawet wznieść peany,
jak komuś pasuje.
Rząd ma większe plany,
jeszcze coś popsuje.
I to w imię chwały,
nawet w imię Boga.
A człowiek wciąż mały,
u niego wciąż trwoga.
Głowy nie podniesie,
kark zginany szczerze.
Chociaż żyje w stresie,
nie da odpór wierze.
Wszyscy o tym wiemy,
cokolwiek kto sądzi.
Tam gdzie my żyjemy,
zawsze można zbłądzić…
Komentarze (2)
Witaj...co prawdo to prawda...mocny.Pozdrawiam.
Jak się nie wyrywa chwastów na bieżąco, to później
trudniej się ich pozbyć...pozdrawiam :)