szkoła
Uczeń młody do szkoły rano zmierza,
Idzie szybko, równo, krokami żołnierza,
Tornister na plecach pewnie sporo waży,
Bo widać wysiłek na uczniowskiej twarzy,
Worek co w ręku trzyma, ociera o ziemię,
?bo woźna będzie zła, jak butów nie
zmienię?
Pomyślał krótko nie zatrzymując się
wcale,
Już jest blisko, już minął sportową
halę,
Już widać okna szkolnych sal lekcyjnych,
Co robią wrażenie zawsze nieomylnych,
Wchodzi do szkoły i słyszy:
?Radość Wielka, dzisiaj od polskiego
chora jest nauczycielka?,
uczeń jednak myśli: ? cóż z tego,
matematyczka została,
a z matematyki grozi mi pała!? .
Komentarze (2)
??????? ;] ????????????
Maładiec! Oczień horoszo, otliczno!
Priwiet Jurij!