„Szlachetne zdrowie”
Mówią, że sierpień dopieszcza ciepłem -
szyba odgradza - szlafrok i koc.
Liście targane wiatrem szaleją,
a w moich oczach pękają łzy.
Ludzie tu tęsknią do swoich domów,
pragną dotyku, co wesprze ich.
Na korytarzu migają twarze -
któraś z nich do mnie – odchodzi sen.
Lecz te godziny kradnie zbyt szybko
zły - los prześmiewca - opadam z sił.
Czas na leżeniu miesza dzień z nocą,
krzyż ma już dość. Dopóki szansa
świeci w diagnozie, zaciskam pięści
bo,
kocham żyć.
Komentarze (50)
Odbieram ten wiersz z pobytu w szpitalu jeżeli tak to
życzę powrotu do zdrowia i otrzyj łzy nie rozpaczaj
musi być dobrze
serdeczności ślę
Dziękuję bardzo za komentarze. Okazuje się, że
methotrexate podany mi na reumatyzm 2 lata temu
zafundował mi prawdopodobnie białaczkę. Walczę z
objawami ale to trudna walka.
Oj prawda, zaczynamy szanować często za późno...
Ps. "los-zły prześmiewca" a "zły los-prześmiewca", bo
los jako taki nie jest ani dobry ani zły, tylko zależy
od naszego spojrzenia.
Jak myślisz?
Utożsamiam się z tym wierszem, aż za dobrze znane
klimaty. Niech szansa stanie się pewnością aby na nowo
móc się cieszyć tym co często bierzemy za pewnik.
Uściski i dużo, dużo zdrowia życzę.
Celinko, każda walka wyczerpuje ale siły można ładować
w sobie znany i lubiany sposób, zdrowie to największy
skarb i życzę Ci go z całego serca:))