Sznyty
Pisane w gimnazjum. Nie. Nie cięłam się.
Widok nacinanej skóry
To moja codzienność
Krew spływająca z żyletki
Tworzy ocean żalu
Czerwone ślady na ciele
To fragmenty bolesnej układanki
Każde kolejne nacięcie
Jest wpisem do pamiętnika cierpienia
Widząc własną krew czuję ulgę
Znika poczucie bezradności
Sznyty na moim ciele
Są niemym wołaniem o pomoc
Komentarze (8)
bolesne wołanie, którego nikt nie słyszy tworzy
głębokie rany...
smutny wiersz, tak ciężko być młodym...
według mnie bardzo dobry wiersz:):)
pozdrawiam :)
Problemy zwiazane z dojrzewaniem,brak
zrozumienia ze strony rodzicow,odrzucenie i
nieszczesliwa pierwsza milosc....nic tylko sie
ciac!!++++
Ciekawie to opisałas.Pozdrawiam.
mocny, dobitny wiersz, bardzo obrazowo napisany
najwyraźniej pod wpływem dużych emocji, w młodości
miałam czasami podobne uczucia, wiersze pomagały mi
się z nimi uporać Pozdrawiam
ciekawy tytuł...ciekawy wiersz...ale czy pomagają te
sznyty...pozdrawiam ciepło
Młodzieńcze rozczarowania i niezrozumienie krzyczą w
wierszu . Na samotność zabrakło recepty. Dobra
miniatura.