Sztylet cierpienia.
Niemy krzyk
rozdarł ciszę poranka...
niemy wrzask
zamarł na ustach kochanka...
gdy sztylet cierpienia
uderzył z nienacka...
godząc w dłoń
pieszczącą jej usta...
Śmierc powróciła
silniejsza niż zwykle !
Uśmiechnął sie lekko
całując jej usta
sięgnął po broń
lecz kabura...
tym razem jest pusta.
autor
Constantine
Dodano: 2008-03-28 13:31:36
Ten wiersz przeczytano 572 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
nie wiem dlaczego, ale ten wiersz wydaje mi się jakiś
znajomy ...