Szum
Paweł Szarek dziś nader jałowy.
Widzi obiekty, ale nie wierzy,
że to jego ręce. W swoje nogi
wbija szpilki. Ktoś wzdryga się,
reaguje na Paweł Szarek
warunkowy skręt karku.
Sens przecieka przez okna.
Pan Paweł jednak nie umiera,
zaczyna żyć od 5:05.
Nie marzennym czy reklamowym,
ale bezzębnym, swoim.
Od 05 do 10. 10 w kierunku 15;
tak to się ćmi i snuje.
Szarkowi nawalił autopilot,
kusi go hamowanie czoła na lustrze.
Wszystkie ścięgna drętwe,
zapatrzone w elementarne.
Komentarze (14)
Smutny żywot peela opisałeś.
Pozdrawiam
Ciekawy wiersz. Godziny pisałabym konsekwentnie w
jeden (najlepiej prawidłowy) sposób.
znam podobnego - na imię ma Sławek i jest moim
bratankiem.
Niesamowity opis bezradnosci "jeszcze" zyjacego
czlowieka.
Wiersz bardzo wymowny.
Pozdrawiam z uznaniem dla piora. :)
Lubię te Twoje " powykręcane" wiersze...
Dramatyczne to życie, ale życie.
Mocny przekaz wiersza.
Pozdrawiam serdecznie.;)
Zatrzymałam się, posmutniałam, wiersz zrobił duże
wrażenie.
...to jest wegetacja nie życie...smutne i
tragiczne...pozdrawiam.
Świetny wiersz. Chociaż bardzo, bardzo smutny, nawet
dramatyczny. A klimat w metryczce obojętny, bo może
otoczenie odnosi się obojętnie do bohatera wiersza.
Pawła Szarka poznaliśmy już wcześniej, pamiętam.
Pozdrawiam serdecznie :-)
jaka pogada taki stan ducha
nie tylko Szarka Pawła
a wszelka otucha
mocna kawa w towarzystwie Gawła
Wiersz jest zapewne reklamą taśmy uszczelniającej do
okien. ;)
Czytając wiersz rozbudzam w sobie wyobraźnię i
skłaniam do refleksji nad istotą życia, które czasami
objęte jest w swoich ramach i bardzo schematyczne,
Pozdrawiam
Marek
Dopóki mózg pracuje to człowiek żyje. Tylko to nie
jest w pełni życie, często w samotności powolne
umieranie. Wiersz prowokuje do zadumy. Udanego dnia z
pogodą ducha :)
Kiedy ciało odmawia posłuszeństwa.
To nie oznacza że przestaje się być człowiekiem.
Dobry- na pomyślenie.