Tabliczka
Mijam nagrobki z kamienia.
Bez tablic - rezerwacje na wieczność
trwałych domów.
A ja chcę kątka w pamięci.
W takim metrażu zmieszczę doczesne i
nieskończone.
Skromnie i wygodnie mi będzie,
nim czas dzierżawy wygaśnie.
W pamięci, mam nadzieję,
lokum ciasne lecz własne
jak własna myśl, poryw serca.
A na niewielkim kamieniu,
stara z drzwi tabliczka,
która donosi,
że ktoś kiedyś mieszkał
gdziekolwiek pod niebem
i cokolwiek znaczył
dla kogoś, kto miał powód,
aby zapukać,
aby po nim zapłakać.
Komentarze (14)
Ciekawy wiersz. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Pozdrawiam
Ciekawe refleksje, mnie wystarczy jak ktoś mi znicz
czasem zapali i pomodli się. Ale czy mogę tego
wymagać? Raczej muszę sobie zasłużyć.
Pozdrawiam
Ja odbieram "puste" nagrobki nie jako wyraz pychy, ale
jako dowód troski o najbliższych. Już dziś stawiam
sobie grób po to, by zaoszczędzić im pracy po moim
zgonie.
Ciekawie przekazany temat nieprzemijalności...
"A ja chcę kątka w pamięci.
W takim metrażu zmieszczę doczesne i nieskończone."
Zastanowiłam się głębiej nad tym fragmentem, i "coś"
mi powiedziało, że nie ma dla mnie znaczenia, czy ktoś
z nadal żyjących będzie mnie wspominał - nie jest to
celem mojego
życia...
Z mojej najbliższej, zawsze małej rodziny, żyje tylko
Mama (w Polsce, 86 lat) i Syn urodzony w Niemczech.
Łączy mnie z nimi silna więź, umocniona nie poprzey
"krew", ale bardziej dzięki tym wszystkim negatywnym
wydarzeniom (a było ich wiele), z którymi przyszło nam
się zmierzyć - w pojedynkę i wspólnie.
Owszem, nadal zdarzają się sytuacje konfliktowe,
czasem wybuchowe, ale są krótkotrwałe i nie żłobią już
głębokich/trwałych kolein w sercach i w duszach.
Ośmielę się użyć określenia "miłość bezwarunkowa",
choć do jej ideału jeszcze nam nieco brakuje - nadal
do niej dojrzewamy... mniej czy bardziej świadomie,
ale zmiany są coraz bardziej odczuwalne. I to mnie
ogromnie cieszy, mimo że nie jest jedynie moją
zasługą, choć w pewnym stopniu tak - na zasadzie
rezonansu...
Chciałabym odejść z tego świata z uczuciem dobrze
zdanego egzaminu z zadań, które przed reinkarnacją
moja dusza wybrała na swój plan życia.
A tam - w Universum, nie potrzeba dowodów pamięci, bo
miłość "nieziemska" jest stanem naturalnym, odwiecznym
i niezniszczalnym...
Wszystkiego, dobrego :)
Pozdrawiam, Żyleta ;)
Chyba wolę pozostać w piśmie, pamięć bywa zawodna.
Pozdrawiam!
Serdecznie Wam dziękuję za przeczytanie i komentarze.
Dobrej nocy.
Bdb wiersz, jak zwykle nietuzinkowy,
tak, takie miejsce w pamięci jest ważne.
Pozdrawiam wieczornie, Elu.
i żeby było suche...
Znakomity i nietuzinkowy wiersz (jak zawsze tutaj).
Pozdrawiam serdecznie :-)
Ja bym wolała ulecieć z wiatrem zimne wieko zamknięte
na wieczność, to ciężar dla mnie nie do
zniesienia...pozdrawiam ciepło :)
Ilu żyjących tyle pomysłów i wiele zależy wg
zasobności kieszeni.
Piękne wersy, do zadumania.Pozdrawiam
Przepiękna refleksja,pozdrawiam.