Tacie
Odszedłeś, gdy rozkwitły
jabłonie. Bielą kwiecia
obsypał się sad.
Grona lilaka fioletem
wołały, posmutniał
wiosenny czas.
Kochałeś przyrodę,
leśne zwierzęta.
Tu było Twe miejsce,
tu był życia sens.
Pan w swym domu
miejsce przygotował,
gdy ziemskiej wędrówki
nadszedł kres.
Dzisiaj wędrujesz
po leśnych duktach,
wokół śpiew ptaków,
kwiecia woń.
Odpoczywasz, po życia
trudzie. Patrzysz z mamą
na swe dzieci.
Na zmieniający się świat.
Komentarze (33)
Witaj
Wzruszająco, i choć okazja smuta w wersach tęsknota
ukryta.
Pozdrawiam
Pięknie i wzruszająco.
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie i smutno zarazem, msz odejście Rodziców
zostaje w nas na zawsze, zwłaszcza, jeśli jesteśmy
mocno z nimi związani, ja ze swoim Tatą też byłam i
bardzo mi Go brakuje, zwłaszcza tego, że mogłam z nim
o wszystkim porozmawiać.
Pozdrawiam serdecznie, z podobaniem dla wiersza.