I tak się mijamy
To jest już skończone,
czy tak ciężko pojąć.
Pójdę w moją stronę,
a ty pójdziesz w swoją.
I tak się miniemy,
choćbyśmy nie chcieli.
Choć tego nie chcemy,
jednak nas coś dzieli.
To już nic nie znaczy,
krzywda się nie stanie.
Musimy wybaczyć,
własne zaniechanie.
I tak się mijamy,
każdy ma swą trasę.
Choć dobrze się znamy,
mylimy się czasem.
I tak przez miesiące,
Też i nawet lata.
Dni kiedyś gorące,
chłód miłość oplata.
Komentarze (4)
Wiersz ciekawy choć napisany co nieco niechlujnie.
Piszesz że coś jest skończone i każdy idzie w swoją
stronę a potem że się mijamy czyli przez chwile
jesteśmy razem. Potem że tego nie chcemy a coś nas
dzieli. i tak dalej. Prawdę mówiąc wiersz bardziej
mówi o rozterkach dwóch antagonistów politycznych
którzy jednak siebie szanują niż o rozstaniu w
małżeństwie. A co do podejścia Twojego do pisania.
Moje słowa to nie zarzuty to jedynie podpowiedzi i nie
ma co się na nie obrażać bo jedynie piszę z chęci
podpowiedzi i z szacunku do Ciebie. A wniosek to
przekuj ilość w jakość. Widzę że masz ustalone zadanie
że jeden dzień na jeden dzień, to nie koniecznie i nie
zawsze dobre rozwiązanie bo wtedy (wiem to po sobie)
gubi się jakość w ilości. Po prostu cieszysz się
jedynie z tego że coś nowego napisałeś a nie z tego że
nie gubisz wątku logicznego. Każdy wie że pisać
potrafisz i myślę że tego nie trzeba nikomu udowadniać
warto się skupić na jakości przekazu. Pozdrawiam z
uśmiechem:)))
Niepodsycany ogień szybko przygasa...,
pozdrawiam serdecznie:)
Po przejściu na emeryturę trzeba się od nowa docierać.
U nas też tak było (przez chwilę).
Smutne, ale jeśli obu stronom jest do siebie nie po
drodze, to lepiej się rozejść w pokoju :)
Pozdrawiam Tadek :))