I tak się zaczął koniec świata
I tak się zaczął koniec świata
Pędzący drogą wojewódzką
Nie będzie wiosny ani lata
Pod ścianą postawiona ludzkość
Ktoś chochlą życie mi odmierza
Steruje czasem niczym pilot
Rana na sercu zawsze świeża
Stąd możesz widzieć ją na wylot
Nie musisz patrzeć masz już swoją
W granicach normy doskonałą
Te co zadane już się goją
Kiedy tak chciwie z ciałem ciało
Wiesz dobrze kto tu wszystko psuje
Przyszłość jest zawsze w naszych rękach
Z miłości piątka albo dwója
Więc koniec świata i ... udręka.
Gregorek, 2.2.23
Komentarze (5)
Hm...wiersz do przemyśleń kto komu...pozdr.
Z ogromnym podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie.
Ja zawsze emocjonalny, melodyjny wiersz. Życie
wydzielane chochlą zdaje się być pełniejsze od
odmierzanego kroplomierzem. Miłego piątku returnie:)
Przyszłość jest zawsze w naszych rękach
chyba rzeczywiście ktoś chochlą życie odmierza- dla
jednego radość, dla drugiego udręka.