tak sobie myślę
do wyzyn społecznych: posuńcie się , dajcie plac!To by pomogło na moralny kac.
Czasami na to sobie pozwalam
że się zapalam,
ale mi z wiekiem szybko przychodzi
zapały chłodzić.
Myślałam- wezmę udział w zawodach,
lecz czasu szkoda
i już nie wierzę, że jakie jury
nie potraktuje mnie znowu z góry.
Myślałam:
znowu będę zdrowa...
Fatygi szkoda!
Lekarze leczą moje objawy
a co do reszty, to mam obawy..
Myślałam:
trzeba się odmładzić
Ale jak tu się znowu narodzić?
choćbyś po wierzchu wszystko wygładził,
na środek nikt nic nie poradzi.
Myślałam
skoro pójść mam do nieba,
z Bogiem sie zaprzyjaźnić trzeba..
a tu afery, kler jest nieszczery
i skąd mam wiedzieć,
dokąd lud wiedzie?
Chyba już skończę z tym myśleniem
i zajme sie starzeniem?
Ale doraźnie
z piwkiem się zaprzyjaźnię .
do nizin społecznych: jak to robicie, ze cieszy was zycie?
jedna z wielu


Komentarze (4)
Bardzo Wam dziękuję. Ostatnio poznałam porządnego,
bezinteresownie dobrego ...katolika. Miałam sporo żalu
i doznanych krzywd, wyrobiłam sobie zdanie nt. ludzi
deklarujących się...i co ja teraz zrobie z tym
uprzedzeniem? jeśli jest Bóg, to ma ogromne, subtelne,
fantastyczne poczucie humoru. Jeśli znowu w Niego
uwierzę, zakocham się bez opamiętania w tej
niezrozumiałej istocie. Ale na razie jestem obrazona.
Ot, co.
Bardzo mi się podobają twoje przemyślenia.Trochę
sarkazmu, szczypta humoru i dużo prawdy.
Zgrabny wiersz.
Pozdrawiam.
;-) hmmm... ciekawa recepta na upływ czasu, fajnie i z
humorem :-)
Zostaw tych, których burza chroni
poszukaj ludzi z sercem w dłon,i
jest ich naprawdę co niemiara,
tylko przeslania twa niewiara.
Oni rozgrzeją cię promykiem
scsałują troski i zmartwienia
świat znów zaśpiewa ci słowikiem
i wyjdziesz szybko z smugi cienia.