I tak wciąż się kłócą...
Widziałam dziś serce na niebie
Świeciło ode mnie dla ciebie
Chciałam byś je zobaczył
I w swoim sercu mi przebaczył.
Widziałem te serce od ciebie
Lecz myśli schowałem dla siebie
Nie dowiesz się nigdy już
Me serce pokrył kurz
Ah… wybacz, kochany
Tak proszę, te rany
Zadane przeze mnie
Wciąż krążą wokół jak cienie.
Dlaczego wciąż prosisz i błagasz?
W mym sercu zrobiłaś bałagan.
Teraz wciąż muszę sprzątać i
sprzątać…
Jakieś wnioski chcę zacząć wyciągać.
O, przepraszam pana bardzo
Obstaje pan nadal twardo,
Iż to tylko moja wina?
A kto kwiaty mej nadziei ścinał?!
Eee… nadziei mówisz skarbie?
Ja… chcesz to nowych tobie narwę
W bukiet ładny złożę
I naprawdę się przyłożę!
Trochę późno teraz, nie uważasz?
Czemu na moje uczucia nie zważasz?
Cierpiałam już przez ciebie tak
strasznie…
Teraz możesz sobie prosić aż zaśniesz!
Wybacz mi proszę, ach wybacz, błagam
Oboje zrobiliśmy niezły bałagan.
Dojdźmy do porozumienia!
Skróćmy czas naszego cierpienia!
Jaką mam na to pewność,
Że mówisz tak serio, trzeźwo?
A jak mnie znowu oszukasz?
Na boku innej sobie poszukasz?
Przysięgam ci na swoje życie,
Że ty będziesz zawsze na szczycie.
Lecz ty przysięgnij przede mną
Że taktykę w związku posiądziesz inną.
Cóż to ma znaczyć?
Czyżbyś raczył majaczyć?
Zarzucasz iż złą byłam dla ciebie?
Iż nie kochałam cię tak jakbyś był w
niebie?
Wiele ci do ideału brakuje
I moje serce wciąż to czuje!
Wciąż rany zadajesz głęboki,
Choć twardy jestem, niedługo we łzach się
utopię!
I tak wciąż walczą ze sobą…
Choć razem im źle, jeszcze gorzej osobno.
Szukają zgody wśród gorzkich słów,
I każde kocha tego drugiego słuchać nut.
I tak wciąż szukają zgody,
Choć różnią się jak dwie krople wody.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.