Taka dusza
Pod Trzema Krzyżami
800 lat temu
Giovanni di Pietro di Bernardone
usłyszał głos
rozebrał się do naga
skroił ojcu sklep
i mimo że, źle odczytał znaki
pobiegł ku światłu
poniosła go rzeką życia
franciszkańska miłość
Więc i ja
stoję nad rzeką
samotną jak starość
odwieczną jak nacjonalizm
piękną jak wybaczenie
czekam
patrzę na liść
co gubi się w nurcie
jak ja w swoim egoiźmie
Każde pokolenie ma swoją wojnę
swoją pandemię
swojego Elvisa
swojego Miłosza
swojego Hitlera
swoją Marilyn Monroe
swojego Franciszka
swoich pancernych
swojego Kolargola
swojego zbója Rumcajsa
i tych dwu porąbanych
co chodzili, na co dzień
w nocnych koszulach
a spali w wydłubanym drzewie
na mchu i paproci
więc, z jakiej dziupli
my bierzemy początek
do jakiej dążymy tajemnicy
gdzie jest źródło i sens cierpienia
jaką drogą idąc, osiągnąć szczęście
Stachura śpiewał
wędrówką ciągłą
życie jest człowieka
a Madonna, że życie to modlitwa
czyli to samo
Ogromne statki, wielkie samoloty
promy kosmiczne, pancerne samochody
a koniec końców
liczy się to
czy wyciągniesz do kogoś rękę
czy on, wyciągnie ją do ciebie
Na placu Trzech Krzyży
siedzą w knajpie
Żwirek i Muchomorek
chłopcy z małych miast
chcą być dyplomatami
albo prawnikami
chcą hasać nadzy
po rozświetlonych scenach
chcą dotykać wielkiego świata
opuszkami zapyziałych palcy
Oglądają stare spektakle Grotowskiego
Jeżyny, Grzegorzewskiego
kochają wyciągnięte ze śmieci
instalacje Hasiora
eleganccy i przysiadawalni
jak Rimbaud i Verlaine w tawernie
celebrują przeżuwanie
w rytm trzaskających fleszy
niczym bryły lodu
pochyleni nad stolikami
czekają, aż wstanie pierwsza gwiazda
a z nią strach, samotność, przegrana
i zwątpienie
wtedy patrzą w płomień
zapachowej świecy
a jest to tak
jakby patrzyli w oczy Boga
No cóż...
każde pokolenie ma swoich bohaterów
swoją szopkę w Greccio
swoje oczy Boga
i tylko Miłosz już nie
Miłosz idzie, idzie - fajki popala
a tu - pyk
liść spadł do kałuży
Więc, on już Wilejkę widzi
z brzegiem Issy rusza
i pisze, i pisze, i mnie wzrusza
Taka we mnie dusza.
Komentarze (15)
Ciekawa refleksja od tytułu po puentę, z podobaniem
przeczytałem, pozdrawiam serdecznie.
Ciekawy wiersz, jak zwykle, byłam już tutaj wcześniej,
a Plac Trzech Krzyży jest mi szczególnie bliski, bo
mieszkałam przez lata od niego rzut beretem, moja
bliska koleżanka mieszkała tuż przy placu, w
wyburzonej już kamienicy, musiała się przenieść gdzieś
indziej, na Mokotów, tak, "każde pokolenie ma swój
czas", to prawda.
Punkt już dałam wcześniej, nie mogę dać więcej, choć
chętnie bym to zrobiła.
Pozdrawiam Poetę serdecznie.
Bardzo dobry wiersz, wart powrotów.
Znakomity wiersz. Do wielokrotnego czytania.
"Taka we mnie dusza." - dzięki za podzielenie się jej
bogactwem.
Wspaniale ukazales Swoja dusze.
Piszesz wybornie. Refleksja pierwszej wody.
Jestes bardzo oryginalny, Robercie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Każde pokolenie ma swoich wielkich, ale musi parę
pokoleń upłynąć, byśmy poznali, czy to była wielkość
prawdziwa, czy tylko "jednopokoleniowa". W przypadku
Miłosza jestem skłonny obstawiać, że był rzeczywiście
wielki. Jednak wciąż jest on zbyt współczesny, by tę
wielkość można było już dziś stwierdzić ze
100-procentową pewnością.
Ciekawie i refleksyjnie...
Pozdrawiam Robercie :)
Czekam, z niecierpliwością na każdy wiersz autora,
ale dziś treść wydaje się trochę za długa, przegadana.
Wspaniały refleksyjny wiersz,
pozdrawiam serdecznie:)
Dosłownie tak. "Każde pokolenie ma swój czas", swoich
idoli i swoje błędy.
I każde pokolenie ma swe wojenki, bo się znajdą zawsze
tacy hitlerki, stalinki czy napoleonki, a nawet
rzymscy cysorze kaligulki.
A lud co może? Zawsze woła igrzysk i chleba.
[gdyby na sąd nie boży a konkursowy trza było słać, to
przecinków więcej trzeba dać]
Każdy portal ma swojego Roberta Rychłego. :)
To komplement.
"Tam gdzie się ludzie nie umawiali.
Na Placu Trzech Krzyży".
Twoje miasto Warszawa- piękna jest Twoja dusza- bo
piszesz o niej- swojej małej Ojczyźnie.
I jeszcze słowo o getcie warszawskim- likwidacji-
rozpoczętej 22 lipca 1942 roku.
I o Mariannie Kijanowskiej- laureatce Nagrody
Europejski Poeta Wolności.
Ludzie bezimienni odzyskują głos, tożsamość.
Piękne.
Świetna refleksja.
"liczy się to
czy wyciągniesz do kogoś rękę
czy on, wyciągnie ją do ciebie" - a to jest właśnie
sedno istnienia.
Ciekawy przekaz skłaniający czytelnika do refleksji
nad istotą naszego życia.
Jest tak jak piszesz, każde pokolenie w swoich czasach
zapamięta wyróżniające się postacie jak i również
znajdzie swoich bohaterów. Ma też marzenia i dąży do
ich realizacji.
Pozdrawiam
Marek
Cóż tu napisać. Świetny wiersz i tyle. Będę do niego
wracać.
Każde pokolenie ma...
Pozdrawiam