Taka samotność
Wyłaniam się na skraju własnej
osobowosci
Odmienność wygnała mnie od jendości
duszy
Samotność stanęła jedyna obok mnie na
skraju
I broniła, broniła mnie przed moją chorą
słabością
Taka troche inna była ta smotność, nie
taka
Samotność jaką mają w sobie wszyscy
ludzie
Każdy ją po cichu odkrywa i głośno
morduje
A moja została, moja wciąż we mnie
trwała
Taka trochę dziwna była ta samotność, nie
taka
Obudzona w tłumie ludzi uśmiechających się
do mnie
Mówiących do mnie głosem o ciepłej
tonacji
Kochających mnie najszczerszym uczuciem
Taka troszkę smutna była ta samotność, nie
taka
Bliskich raniła ostrymi kolcami, nie dała
się pokonać
Mnie wyciszyła do granic hałaśliwego
milczenia
Zabiła radość i nakazała uciekać, więc
biegnę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.