***(Taki dzień)
Taki dzień
shit happens
muszę iść w czerń
kłaniać się w pas
przepaści
śmieją się ze mnie
zegary
na wieżach fabryk
korporacje
goebbellsowskie propagandy
teraz już wiem:
nie myśleć
zniknąć
bezpowrotnie zgasnąć
nim usłyszę płacz
tłumów serc,
tam wielebny
szepcze rozkazy
w mieście kasyn
i burdeli
Wielki Brat patrzy
przez lubieżne okulary
liczy zyski
spisuje na straty
z 'ludzkości'
zostały tylko 'kości'
wpatrzone w pixele
z 'przyszłość'
została 'złość'
lub tylko jej
ciche westchnienie.
Komentarze (10)
Mocne :) pozdrawiam :)
intrygujący i TAKI prawdziwy ...
Obrazowy, życiowy przekaz.
Skłaniasz czytelnika do refleksji.
Pozdrawiam
Marek
Dobry, smutny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
dobry wiersz
pozdrawiam
Wielkiemu Bratu też można się sprzeciwić, nie musi
mieć lekko...
Bdb wiersz, ale też bardzo smutny,
jak dla mnie, niestety rzeczywistość daleka jest od
ideału...
Dobrego wieczoru życzę Poecie.
nie ma lekko. Może wbrew obiegowym opiniom, w mieście
kasyn i burdeli są jakieś oazy, które przez pryzmat
uniwersalny, postrzegane są jako miejsca dobre?
Dobre!
Mocny i prawdziwy przekaz - zatrzymał chwilę dłużej.