Takie sobie chorowanie
Mnie się już wszystko poplątało,
nieśmiałą być, czy raczej śmiałą,
usiąść samotnie w czwartym kącie,
czy pierwszą być na życia froncie.
Uwierzyć wreszcie w twoje słowa,
by zacząć kochać znów od nowa,
czy ciągle miewać wątpliwości,
co nie wiem czemu tak cię złości.
Mam trochę czasu, by pomyśleć,
zanim odpowiedź jasną wyślę,
na razie jestem w zawieszeniu,
bynajmniej nie na twym ramieniu.
Bowiem dopadły mnie wirusy,
wiatr mi nadmuchał w gołe uszy,
ktoś nieopatrznie pocałował,
sprzedał infekcję, nie chorował.
Takie siedzenie ciurkiem w domu,
ma swe zalety,wszem wiadomo,
bezkarnie można leniuchować,
byle zbyt ciężko nie chorować.
Mówiłam zawsze ,że listopad,
najgorszy z wszystkich jest miesięcy,
te pozostałe lubię bardzo,
jedenastego nie chcę więcej.
Komentarze (9)
Też choruje, zycze zdrowia i od siebie glosik dodam.
... zachwycający wiersz, napisany z wielkim poczuciem
humoru. Wspaniały. Powodzenia!
Listopadowe wirusy, atakują tych co nie lubią
listopada ;), ale listopad się już kończy i skończą
się choroby... a ja życzę szybkiego powrotu do zdrowia
:). Ładny wiersz...
A ja jeszcze dodam, że chorujesz z wdziękiem i tak
bardzo poetycko.
hahaha z humorkiem brawo chorym byc tzn przezyc dnia
poza domem:)
Ten jedenasty też musisz przeżyć,a że akurat trafiło
na Ciebie?Wiersz melodyjny z dobrze poprowadzonym
tematem.
Oj chciałabym sobie posiedzieć w domu i nie wstawać
tak wcześnie, gdy słowo jeszcze za chmurami się chowa,
ale ja niestety nie mogę leniuchować. Ładnie zrymowany
wiersz.
Nawet o chorowaniu można bardzo ładnie napisać.
Taki teraz sezon, na choroby. Ale listopad ma w sobie
tez wiele pięknego:) Pozdrawiam.