Takie sobie limeryki 66
Pewien towarzysz emeryt z Poronina
czasy komuny ze smutkiem wciąż wspomina.
Zbiera śmieci w okolicy
i zanosi do piwnicy.
W domu ma już nawet popiersie Lenina.
Raz seksoholik koło Dąbrówki
zaprosił na nalewkę wiśniówki.
Gdy podał korniszony
to usłyszał zdumiony :
bardziej wolę gorące parówki.
Jeden Sasza kiedyś w Doniecku
ściskał Tatianę na przypiecku.
Kochał swoją dziewczynę
jak całą Ukrainę.
Lecz robił to wciąż po radziecku.
Komentarze (16)
No i genialnie limerykowo, pozdrawiam :)
Limeryki dobrze wszystkie,
jesteś w nich już Maćku mistrzem.
Dobrego dnia życzę :)
Fajne :)
:) zabawnie. pozdrawiam
+
no i fajne, wszystkie trzy :-)
pozdrawiam kolejnych klubowiczów ;-)
wita was Maciek Jot
czyli ja
Wspaniałe Limeryki,proszę o jeszcze...wywołujesz
uśmiech....pozdrawiam ze słonecznego Ciechocinka :)
W drugim widzę podtekst erotyczny,
to miałeś na myśli?
miłego dnia
Niegdyś napisał nieodżałowany
Sztaudynger: "fraszki nie cuda
nie każda się uda." To samo
dotyczy limeryków. Wiem coś
o tym, bo także je piszę.
Miłego dnia Maćku.
Fajne.
Pozdrawiam:)
Dla mnie drugi limeryk najlepszy. Uśmiech zostawiam:-)
Akaheroja : witam w klubie fanów limeryków
filutku -witaj ponownie
Aniu -witaj
Drugi jak dla mnie, najlepszy.
Zestawienie słodkiej nalewki z korniszonami i
parówkami na gorąco, to jak torcik że śledzikiem.
Aż się zakotłowało w żołądku.
Pozdrawiam.
kiedyś byłam w Poroninie na zimowisku....dobrze
powspominać i faktycznie popiersie Lenina jeszcze
wtedy tam stało