Takie świetliste oczy
Ta szarańcza knajp
Te restaurany na Placu Zbawiciela
to nie przypadek
Niegdyś to tu, na rozstaju dróg
trwał odwieczny sparing, o ludzką duszę
Diabełek mówił: Napij się, wyluzuj -
zasłużyłeś
A aniołek: Do domu idź - dzieci głodne,
czekają na ten worek ziemniaków, z twoich
pleców
I już miałeś iść
Ale wtedy z karczmy wybiegały dziewczęta
w kwiecistych sukienkach
Co były ładne i łatwe
A ciężki i siermiężny jest kawałek
chleba
w wielkim mieście
A w tobie krew ciemniała, tężała
i poprawiałeś przekrzywiony kaszkiet
i szedłeś na całość - bo żyje się raz
. . .
A zobaczyłem to wszystko, kiedy szła
procesja
Wokół placu rozchodził się śpiew
Dzieci z wiankami na głowach
Strażacy ze spoconymi czołami
co taszczyli - widać ciężki ten obraz
A ona się uśmiechała
I miała takie świetliste oczy
Ale.. bo najważniejsze, bym zapomniał
- taki mały gościu, w przykrótkiej
marynareczce
Przewiesił przez siebie, ogromny bęben
co sięgał mu do kostek
a oplatała go, skomplikowana jak kod DNA
sieć mocowań
z wielkich spinaczy biurowych
I co jakiś czas, jak nie walnie
- Bum!!!
Dla Najświętszej Panienki
- Bum, bum, bum !!!
Dla zdradzonego świata, gdzie ludzie
już od dawna, sobie Bogiem
- I bum !!! - znowu dla Panienki, z
obrazu
Matko
co ja bym dał, żeby sobie gruchnąć
w taki bęben
Ja bym picie rzucił
na dwa wieczory
. . .
Bum, bum, bum !!!
Poniosło echo wystrzały
nad Mostem Poniatowskiego
"Pachniała Saska Kępa
szalonym, zielonym bzem"
Piłsudski stał i płakał
pomimo, że średnio wierzący
modlił się: Najświętsza Panienko - zrób
coś, bo zaraz - krew bratnia się poleje
Parę lat temu zaledwie
płonęło ognisko, skwierczały ziemniaki i
echo niosło: "O mój rozmarynie, rozwijaj
się"
A teraz kuźwa co?
Zróbże coś, Święta Panienko
- Obiecuję, skończę te rozważania o
jeżyku
co liczy sobie, 20 milionów lat
- i że, Pana Boga cieszył, bo tak
prześmiesznie tuptał i marszczył nosek
i żarty, że niby powiedział: zajebisty
jeżyk, tylko trochę nudny - zrobię sobie
dinozaura
a
dinozaury, waliły się między sobą
z ziemi, wody i powietrza
i
że, trzeba było czegoś, co zrównoważy
tę krwiożerczą energię i to śmieszniutkie
tuptanie
- No i że, tak powstał Piłsudski
Obiecuję, że już nie będę
Tylko zrób coś...
. . .
A ja tam wierzę
i chyba mocniej niż Piłsudski
Bardzo wierzę, w poczucie humoru Pana
Boga
Bo niby - po co, stworzył niewierzących
I po co? 140 milionów chrześcijan -
Chińczyków?
A Antoine de Saint Exupery - nie wierzył
"Szukał Boga, jak pijak, który nie może
trafić do domu, ale wie - że ma dom"
Aż wyszedł mu, nie wiadomo skąd - "Mały
Książe"
może najpiękniejsza, po "Pieśni nad
Pieśniami"
przypowieść miłosno-bajkowo-fantastyczna
A potem
jeszcze "Ziemia planeta ludzi"
Następna perła
Ale wiecie co?
To nie perły tworzą naszyjnik, tylko
sznurek
Bo, pamiętacie powódź tysiąclecia w 1997
roku
Jak Nosowska zaśpiewała: " Nic naprawdę
nic, nie pomoże, jeśli ty - nie pomożesz,
dziś miłości"
To serce mi zamarło i pobiegłem szukać
woderów
Tylko
coś sobie przypomniałem, przecież Piotrek
Banach
ułożył to cztery lata wcześniej, bo jakaś
lala, go nie chciała
To co było sznurkiem, potop w Breslau
Czy nieszczęśliwa miłość?
Sanctus Deus
Święty Boże
Sanctus fortis
Święty mocny
Sanctus immortalis miserere nobis
Święty nieśmiertelny zmiłuj się nad nami
I nie zsyłaj nam
- nieszczęśliwej miłości
Komentarze (15)
Podoba mi się. Wiersz też do sięgnięcia po książki do
których nawiązuje. Sznurek tworzy naszyjnik, to dobre.
Ostatnio ta sama piosenka chodziła mi po głowie.
Dlaczego jest tylko wspomnieniem? Pieśń nad Pieśniami
to echo zaślubin Inanny z Dumuzim. Pozdrawiam
Tekst płynie jak rzeka przez meandry - dałam się mu
ponieść... Lubię takie teksty. To niesamowite jak
nietuzinkowo można wspominać...
To nie jest wiersz do przeczytania.
To wiersz do analizy, wglebienia sie.
Masz osobliwy sposob interpretacji tematow jakie
poruszasz. Godne to uwagi. To pierwsze wrazenie.
Wroce tu jeszcze.
Pozdrawiam Robercie :)
O tak, kawal zycia zawarles w tych rozwazaniach, jak
ujela to w pierwszym zdaniu Mariat.
I zeby drugiego zdania nie powtarzac sprobowalem
przeczytac ten wiersz pozwalajac mu zawladnac dusza a
nie umyslem.
Eksperyment sie udal pomyslnie. Budzil we mnie
odczucia i wywolywal skojazenia i obrazy, tak jak na
bardzo dobry wiersz przystalo.
Gdyby rozwinac nad nim dyskusje, chyba braklo by
jednego roku, ale z wiarom tak bywa, wiec i to jest
warte spedzonego z nim czasu.
Pozdrawiam, choc rzadko to robie :)
Kawał życia tu zawarte, poglądy i przeżycie.
Lektura na niejeden wieczór.
Z zainteresowaniem poczytałem wiele refleksji oraz
myśli, pozdrawiam serdecznie.
Byłem i czytałem. Z komentarzem mam problem, bo ...
może jest zbyt rano.
Wpadnę jeszcze, może coś mądrego mi przyjdzie do
głowy.
:):):)
Plac Zbawiciela"- film małżeństwa Krauze. Idylla na
pozór- a tak naprawdę dramat. I miłość.
Ale w Twoich wierszach jest miłość, zawsze ją widzę-
do Twojego miasta.
Cenię to bardzo.
Też kocham moje miejsce.
Pomimo nieidealności, a może dlatego. To jest piękne.
I Credo- wyznanie wiary, bo takie ono dla mnie jest.
Tu gdzieś w komentarzu przeczytałam że to jest klatka
zamknięcie- nie, dla mnie to jest wolność.
Tak jak przyjaźń i miłość z "Małego księcia".
Piękny wiersz.
Skoro ludzie miewają poczucie humoru, to na pewno ma
je też Bóg. Przecież człowiek został stworzony "na
obraz i podobieństwo Boże".
Pozwolę sobie za Irys,
z przyjemnością przeczytałam wiersz,
pozdrawiam serdecznie:)
Uwielbiam...
Można tu przepaść.
Ciekawe pisanie... :)
ja bym z tego zrobiła cztery oddzielne wiersze.
Procesją mnie uwiodłeś.
Mogę Twoje wiersze czytać i czytać, przeskakiwać z
tematu na temat i nie potrzebuję puenty.
Jak zwykle gonitwa myśli, z ciekawą puentą, ten
bębenek jakoś mi się skojarzył z Blaszanym bębenkiem
nie wiedzieć czemu, choć ten kod jest wymowny i
kojarzę go z zupełnie czymś innym...
Wiele konotacji, a podobno zwięzłość jest cenna, jak
widać nie zawsze...
Pozdrawiam