Takt czasoprzestrzeni
Myśl trybunały łzą zabżmiały,
czarne kręgi na polu oniemiały,
gwiazd watachy rozpadły się
pod wpływem czasu,
nieśmiałe myśli zwiały do lasu.
Bo tak i koniec tak sie dzieje,
póki ja żyje ja jestem człowiekiem,
nie mam niczego ale mam coś.
Wiecznie pamiętam o nich
wiecznie zostaje ich pamięć,
o tym co działo sie
za kulisami egzystencji spektaklu.
Czas ran nie wyleczy
mrok nie spowije już Ziemi
bo taki koniec jest przewidziany
straszny i nagły za życia banały.
póki czas upływać będzie, póki wietr wieje w niemy pędzie ja zostane tu i wszędzie gdzie o mnie pomyślą.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.