tam stoją ludzie niepotrzebni...
Tam stoją ludzie, niepotrzebni nikomu,
jakby wygnane z raju anioły...
nigdy nie wrócą do swoich domów,
ich życiorysy...zgliszcza, popioły.
Tu jest dobrobyt...miód, lukier...niebo,
kawior na obiad, whisky w butelce...
pilnie strzeżona granica tego,
czego nie dotkną ich brudne ręce.
I kiedy będziesz odwracać głowę,
udasz ślepego, bo będzie lepiej,
albo z pogardą spojrzysz w ich stronę...
nigdy mi nie mów, że jesteś człowiekiem.
Komentarze (5)
skłania do takiej wewnętrznej, osobistej refleksji..
Kontrast społecznych losów ludzi doskonale
wykorzystany w wierszu, na nim zbudowany obraz
społeczności, zawiera również ocenę moralną pozdrawiam
Zamyśliłam się...Ciekawy wiersz,pozdrawiam.
Przepaść pomiędzy dwoma światami- i to nie tylko
społeczna, ale i duchowa... Wiersz jest bardzo bliski
mojemu postrzeganiu współczesnej rzeczywistości!
Jakoś tak mi się skojarzyło nieco historycznie ze
słynnym "spie... dziadu" obecnej głowy państwa...
Lepsi i gorsi na włąsnym podwórku i odwrócone ślepe
oczy tych, którzy nie chcą widzieć i wiedzieć choć
mogliby coś zmienić... I własne poczucie winy kiedy
się zastanawiam tak poważniej nad symboliką
dodatkowego nakrycia przy wigilijnym stole... Czy
naprawdę odważyłabym się wpuścić całkiem obcą osobę
bezdomną pod swój dach w ten wieczór? Dziwna myśl
nachodzi przy tym, że za coś takiego może człowiek
zostałby ukarany napadem albo inną formą przemocy...
Współczucie kontra strach - tak powstają getta
dzisiejszych dni.