Tamar i Juda
Przekład wolny wiersza autorstwa Gertrud Kolmar (1892-1942) pod tym samym tytułem
W moich łzach pięknie wykąpana:
Tę oto dziwkę, którą teraz jestem!
Owoc granatu, co sadownika ozdabia;
Zasłania mnie, wabiąc liściastym kwefem.
Okrywa płaszcz pasterski, identyczny co
nocą
Nad wygonami trzepoce.
I jestem Tamar: palma przed mirtami.
A gdy Pan mój ze swoim pacholęciem
kroczy
Na strzyżę do Timny, gdzie go owczy
popęd
Odmienia, niby rzekę faliście,
Powinien na mnie spojrzeć, przecież przy
mnie sypia,
On, który wzbudzić musi swemu bratu syna
By te dzieci, wszystkie dziecka dzieci,
Co już w moim wnętrzu popłakują za
światłem,
Bohaterowie wielcy, i silni niczym rogate
bydło,
Także królowie o Pana mojego obliczu.
Tak się zdaje, iż chcę ciebie zaspokoić. Z
chęcią
wraz z daktylem, winnym gronem mą
przychylność tobie niesie,
Z moich ust i włosów ciemnych z
niebieskawym połyskiem,
Z piersi mych, skąd kiedyś białe źródło
tryśnie.
Więc rozciąga się nade mną Pan mój swoim
cieniem,
Niedaleko przy mnie kładzie swą laskę i
pierścień -
Do ognia Juda przyciągnął, na macie
położył
I zrobił swoje, i odszedł. A ona
poczęła.
Wersja oryginalna:
Ich habe mich in Tränen schön gebadet:
O der Hure, die ich nun bin!
Granatfrucht, die geschmückt den Pflücker
ladet;
Laubig lockend hängt Schleier über mich
hin.
Der Mantel deckt mich, den die Nacht der
Hirten
Über Lammweiden weht.
Und ich bin Thamar: Palme vor den
Myrten.
Und wenn mein Herr mit seinem Knaben
geht
Zur Schur gen Timnath, wo gedrängt die
Schafe
Ihm wandeln, wellig wie ein Fluß,
Soll er mich schauen, daß er bei mir
schlafe,
Der Zeugende, mit dem ich buhlen muß
Um diese Kinder, alle Kindeskinder,
Die schon in meiner Tiefe weinen nach
Licht,
Die Helden, stark und ernst wie hörnige
Rinder,
Und Könige mit meines Herrn Gesicht.
So sieh, ich will dich stillen. Mit den
Lüsten,
Die, Datteln und dunkle Trauben, mein Wuchs
dir bringt,
Mit meinem blauschwarzen Haar, dem Mund,
den Brüsten,
Draus einst die weiße Quelle springt.
Es breite doch mein Herr über mich seinen
Schatten,
Er lege bei mir nieder Stab und Ring. -
Und Juda zog zur Herde auf die Matten
Und kam und tat. Und sie empfing.
Zainspirowana niniejszym wierszem, w 2007
roku napisałam własną wersję tej miłosnej
historii biblijnej pt.:
Tamar z Judą. Erotyk biblijny wg Rdz 38
Tamar marzy: „Co by było, gdyby się
zdarzyło?”
Mógłbyś
scałować ze mnie
najsłodszą koniczynę -
łąkę zawianą sianem
Mógłbyś
ogień do piersi przyciskać
mając dla siebie jedynie
gałąź jantarem spalaną
Mógłbyś
we mnie bez końca tonąć
w sterylnej strudze która oddycha
słońcem rozgrzanym piaskiem
ale też i osłonić
bezbarwnie nagą aurę
obłoku tlenem srebrnym -
lazurem z biegunów polarnych
*
Mogłabym
rozpływać się w tobie
łzą jak diament rżniętą
co duszę oddziera od ciała
Mogłabym także
dać się (wy)rzeźbić twym palcom
ja lipka - zwykła samosiejka
na statuetkę z Tanagry
*
Moglibyśmy
Księżyc w budziku ukrywać
morza odpływ tamując
różowym owocu koralem -
dzieckiem co nam urosło
wyhodowane jak w szklarni
z gorzkiego migdała miłości
bo z pestki twojej i mojej
*
Razem moglibyśmy
świat porozbijać na drobne
szkwałem przybojem i ciszą
Gdybyśmy tylko mogli
mogli
mogli
Tamar wspomina: „Co to było, gdy się już
zdarzyło”
Dałam się
zachwycić twym oczom
z sakralnego uwieść nierządu
twoim dłoniom jak burnus chłodnym
Bo miękki byłeś i giętki
jak mastyks. W moich ramionach
przesycony goryczą pachnideł
i warg mych słodyczą ostrą
Drzewem wyrosłeś we mnie -
synów twych - Dwuliścieniem
Ty - mocarz Judy i lew
ja - Palma-Tamar o zawsze
zielonym listowiu
i opublikowany w poetyckim arkuszu
„NACZYNIE GLINIANE (to jest) biblijna
Niewiasta”. Kraków 2008. – s.14-16
ISBN 978-83-924501-5-3
Komentarze (11)
Dziękuję najpiękniej za wszystkie komentarze :)
Lidio jesteś niesamowita! Chylę czoła przed tymi
wersami...
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Z podziwem i uznaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
Podziwiam :-)
Witaj
Całą swoją uwagę skupiłem na Twojej autorskiej wersji
"Tamar z Judą" bo to jest świetnie napisany tekst
godny publikacji o której wspominasz i czego
serdecznie gratuluję. Sądzę, że to nie jest jedyny
Twój wiersz opublikowsany w wydawnictwach.
Przesyłam ukłony.
Podziwiam pracę (nie znam angielskiego)
Prawdziwy warsztat. Świetny przekład i świetny wiersz.
W moim odbiorze na dwie publikacje.
Brawo Lidia. Czujesz bluesa!!!
Głos i szacun jest twój!!!
Jak dla mnie bardzo piękne wszystkie wersje, a co do
porównań z oryginałem, nie znam niemieckiego, kiedyś
moje dziecię się go uczyło, to coś zaglądnęłam, ale to
okropnie ostry język, którego nie lubię, ale dobrze
móc go znać i robić takie piękne przekłady.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia Kresowej Pani :)
zabawy z wierszem... inspiracją swoistą drogą w dwie
strony ja i on i gdzie mnie tamta myśl poprowadzi...
Witaj
Wygląda profesjonalne.
Ja się nie znam, ale sporo pracy widzę w tych wersach.
Podziwiam kunszt, warsztat i chęci.
Pozdrawiam serdecznie
;)