Tamta dziewczyna
Popatrz, znów przesłaniasz mi cały
świat...
Wracam do Ciebie jak do rodzinnego domu,
zawsze po burzy, zakrętów ludzkich
ścieżek.
Czekasz na mnie z drzwiami do serca
otwartymi na oścież,
nie licząc, że kiedykolwiek zostanę do
następnego zmierzchu.
Pamiętasz, gdybyś wiedział ile razy...
Serce uciekało w popłochu zostawiając mokre
plamy łez,
ocierałeś je delikatnie, sumiennie, nie
oceniając.
Patrzyłeś na mnie tak jak zawsze,
nigdy nie zadając pytań, nieposiadających
dobrej odpowiedzi.
Usłysz, kołatanie serca i pragnienie
duszy...
Twoje serce bije szybko, na przekór,
czekając,
moje zaś budzi się do życia tylko przy
tobie.
Dlaczego prawda nie jest wybawieniem,
a ręce nie mają władzy nad dniem
kolejnym.
Zapomnij, czas się cofnął...
Znów jestem tą dziewczyną z tamtej
kafejki,
a ty tym chłopakiem z upacianą keczupem
koszulą.
Nie ma błędów, pomyłek i zakrętów,
czas się zatrzymał, a sen się skończył.
Komentarze (3)
Gdyby sie dalo zdac poprawke z zycia...ale czy
wybralibysmy lepsza droge bez bledow..ciekawy wiersz.
Czyżby sentyment?
Czasami chciałoby się cofnąć czas, i zacząć wszystko
od nowa. Ciekawe rozważania znalazłam w Twoim wierszu.