Tamtego poranka
Mgła przepędzona przez wiatr z pola
skryła się pod powiekami staruszki,
nie do rozczesania srebrzyste nitki
zbite w kołtun leżały na poduszce.
Wzniesione ręce bezwładnie opadły,
powłokę tarmosiły wykrzywione palce.
Bóle mieszały się z potem. W malignie,
nadaremnie przywoływała swoje dzieci.
Cichutkie granie psalmu na grzebieniu
wycisnęło łzy: nie było komu ich otrzeć.
Krótka modlitwa kapłana przerwała jęki,
oczekiwaną ulgę przyniósł podany wiatyk.
Komentarze (86)
Najsmutniejsze jest odchodzenie w samotności bez
pożegnania swoich bliskich, z którymi dzieliło się
radości i troski :(
Dziękując za wgląd do wiersza i komentarz,
serdecznie pozdrawiam, szadunko :)
Poruszający wiersz o bolesnym odchodzeniu.
Pozdrawiam serdecznie.
Samo życie Anno, a ono nie dla wszystkich jest
łaskawe.
Cieplutko pozdrawiam :)
Sugestywne i smutne.
Czasem tak bywa, że starość bywa niepotrzebna.
Poruszające serce wersy, pozdrawiam ciepło.
Niestety, tak w życiu bywa, Mgiełko miła.
Bardzo smutny wiersz, porusza przekazem..
Smutne ale prawdziwe, to dlatego, że kobiety żyją
dłużej. W swoim najbliższym otoczeniu znam wiele wdów,
niż wdowców :(
Wiosny jakoś nie widać Grażynko ;(
a ja uśmiecham się do Ciebie :)
Bardzo poruszający wiersz,
wiele est niestety takich staruszek,
to bardzo smutne...
Pozdrawiam wiosennie, Wandziu:)
Samotna starość jest straszna, w takim przypadku
śmierć jest wybawieniem.
Serdecznie pozdrawiam.
Poruszający przepełniony smutkiem wiersz...pozdrawiam
Wszyscy jej nienawidzimy ale kiedyś nadejdzie chwila i
będziemy zmuszeni z kostuchą się zmierzyć :(
Nie martwmy się na zapas :)
nie nawidzę śmierci, smutny wiersz i jeszce
smutniejszy przekaz,
serdeczności
we mnie też :(
przepiękny wiersz, trudno mi komentować, bo budzi we
mnie duże emocje