Tańcz
Tańcz ze mną.
Na tej linie, co kołysze się nad
przepaścią.
Rozłóż ręce i poczuj w sobie wolność.
Złap mnie za dłonie i nie patrz w dół.
Po co zerkasz za moje ramię?
Patrz mi w oczy, kołysz się.
Słyszysz jak szumi wiatr?
Tak, właśnie tak.
Tylko wiatr i drapieżne ptaki nad nami.
W twoich oczach zimny błękit,
w moich szarość bez wyrazu.
Czujesz strach, czujesz nienawiść,
czujesz miłość, czujesz złość.
Nagle wszystko cię opuszcza.
Jest tylko przestrzeń, dotyk moich
dłoni.
Ciepło, które wydobywa się z naszych ust.
Tańcz! Tańcz! A, gdy już zaczniesz
spadać,
ja będę nadal z tobą.
Będę się śmiała, jak wariatka,
co wpada w trans,
słysząc, że muzyka gdzieś cicho gra.
Komentarze (1)
Pięknie! O miłości i to tak bardzo nie wprost. Podoba
mi sie wielce! Szczególnie puenta. Jestem oczarowany i
tyle:D