Tańczyłam z duchem
Tańczyłam z Tobą choć byłeś nieobecny
muskałeś powietrze, którym oddychałam
rękę swą wsparłam na Twoim ramieniu
choć go nie widziałam
Wszyscy jednak czuli ,że mam Cię przy
sobie
byliśmy parą choć wyparowani
wokół było mroczno tylko moje ciało
a na głowie srebrny welon włosów
czułam dotyk kolan,wierzyłam że Twoich
Powiedziałam- przepraszam za nieudany
obrót
..to nie szkodzi,przecież tyle zakrętów
wzięliśmy fałszywie a jednak.......
szepnąłeś mi w ucho
przerwałeś w pół zdania i nie
dokończyłeś.
Komentarze (6)
Któż z nas nie tańczył z duchem, bo może nim być
zarówno wspomnienie jak i marzenie...piękny wiersz
Ach zanurzyć się w te światy transcendentne, marzyć i
brać zakręty życia- ciekawe spojrzenie. Wiersz
tematycznie bardzo interesujący.
Marzenie to nie taniec "duchow", " duchy "
tancza w tym drugim wymiarze, dwa swiaty Ci sie
troszke wymieszaly..marzenia i wspomnienia tez,,,mimo
to wyszedl ciekawy wiersz.
Podoba mi sie forma Twojego wiersza pelnego
tajemniczych gestow uczuc i niespelnionych marzen....
wiersz wyjatkowy, porusza wyobraźnię, mimo że
melancholijny ma w sobie nutę pogodną .
"zakrętów" trochę nie pasuje do tańca - są za ostre.
Wiem, że to żadne pocieszenie dla bohaterki, jednak w
świecie rzeczywistym również często tańczy się z
duchem. Ładny wiersz.