Taniec
Na ścianie w jasnym księżyca blasku
Cienie nasze tańczą bez opamiętania
Zamknięte ciasno w pragnienia potrzasku
Napędzane bezustannie siłą pożądania
Staruszek księżyc oczy swe przymyka
Gdy w rytmie tańca się poruszamy
Kiedy nie patrzy wstyd całkiem znika
We własnych ciałach się rozpływamy
Kroki nam znane ćwiczymy bez końca
A nowych uczymy się bez wahania
Do pierwszych rannych promieni słońca
Gdzie rzeczywistość już nas dogania
autor
wieczna zmarźlina
Dodano: 2007-04-07 16:23:01
Ten wiersz przeczytano 610 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.