Taniec dla życia
Zatańczyłam w deszczu słów,
na wskroś wiatrem radości owiana,
nie przestawaj, wciąż do mnie mów,
niechaj gra w nas symfonia do rana.
Pośród drzew zatańczyc chcę,
w korowodzie leśnej ułudy,
tam gdzie koniec - początek snów,
dla Twych dłoni pokonam trudy.
A gdy noc znużona czuwaniem,
zaśnie słodko w ramion dotyku,
będę Twoim dnia czarowaniem,
będę blaskiem na nieba styku.
Będę tym o czym zamarzysz,
dniem i nocą, radością i krzykiem,
tylko w sercu przez życie nieś,
tylko bądź mi czułym dotykiem.
autor
smutne oczy
Dodano: 2008-02-20 00:06:21
Ten wiersz przeczytano 419 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
któż oprze się takim pokusom?
Zgrabny, ładne metafory. Jestem na tak.
Tak naprawdę to chyba boisz się zatańczyć? Bardzo
nieśmiały wiersz, jakbyś się bała, co ludzie powiedzą.
Ale w swej nieśmiałości ładny.
Wiersz piękny pełen pragnień i miłości.Ślicznie sie
czyta bo bo to taniec dla życia.