Taniec śmierci
Andrzejowi
Tak dobrze tańczyłeś na parkiecie
tylko śmierci nie chciałeś za partnerkę.
Długo nie pamiętała o swoim powołaniu.
Siedziała pod ścianą w kącie przyczajona
i nagle się przebudziła siejąc grozę,
gdy orkiestra na moment przestała grać.
Wykorzystała moment i zaatakowała,
by w końcu się cieszyć z polowania.
Bezwględnie zabiera bliskich
za nic mając ból rodziny.
autor

pani Mija

Dodano: 2023-06-10 00:28:52
Ten wiersz przeczytano 132 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
taka jej rola.