Tato
Tylko opuszkami palcy zabijam cię
Za wszystkie chwile gdy
Pragnęłam wtapiać się w oczy
Która miały mieć w sobie tyle ojcostwa
A witały mnie w nich odbicia alkoholu
Z różnych chwil mojego życia
Tylko piskliwymi modlitwami
Zabijam cię za brak spojrzeń w moim
Kierunku, gdy tak bardzo się
doszukiwałam
Ojca na tej ziemi, który podobno mi się
Należał, jak innym
Tylko koślawymi ruchami
Uderzam w twoje rozumy
Za dni w których miotałam się
Po horyzontach za wzrokiem ojca
I nigdy nie kończyłam tej wędrówki
Wiecznie przegrywałam
Tylko jedno spojrzenie mi było potrzebne
Gdy tak bardzo kpił ze mnie świat
A w sercu zapadła zima przez te
wszystkie
Anioły, tylko jednego ojca mi trzeba
było
I jego wzroku, a to co mnie witało
Gdy otwierałeś powieki, to najgorsze
Wspomnienia o zapachu taniego trunku
Które tak były dla ciebie drogie, cenne

lauren

Komentarze (1)
smutno ale ładnie,pozdrawiam