Tchnienie me
Łzy ciepłe i oczy jakby ze szkła
zupełnie bez kształtu noc
wspomnienie powraca
ogarnia bezwiedny mrok...
Zabrakło mi powietrza
gdy docierałam do dna
serce jakby pusta komnata
dusza niczym pusta karta.
Czy sprawa ta czynu jest warta?
Nie jak tonący
Unoszę się ponad wód taflę
Ten wzrok istot żalem kipiący
Wyśmiewa sprawcę za każdy krok
Ekspresja nie pasuje
Kiedy bierność objeła włości
Najmniejsza chęć
to wyraz największej podłości.
Człowiek z natury nie jest bezwonnym kwiatem..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.