Telefon ....
....dryn dryn ....
podnosze sluchawkę
ten głos.....
wspomnienia wrócily
ten głos.....
coś tętno zaczęło szybciej bić
z aparatu dociera do mnie glos
a przed oczyma stoisz ...
te oczy , te usta , i ten rozpraszający
moje ciało... głos
przy nim zawsze nogi miałam jak z waty
przy nim niebo stało w miejscu
przy nim słońce grzało w zimie
przy nim jak stokrotka , taka beztroska
byłam
ten głos ... jak antidotum na zranioną
duszę .....
wspomnienia... to tylko wspomnienia

frytka84



Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.